Premier Beata Szydło nie spotyka się z prezydentem ws. jego projektów ustaw o KRS i SN, bo są one w Sejmie; trudno, żeby ingerowała w prace parlamentu - powiedział rzecznik rządu Rafał Bochenek. Jak dodał, gdyby to były projekty rządowe, to rola premier byłaby "kluczowa".

W ubiegły piątek odbyło się trzecie spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim w sprawie zmian w wymiarze sprawiedliwości. Podczas tego spotkania Kaczyński zapowiedział, że klub PiS zgłosi poprawki na piśmie do projektów, które wcześniej przedstawi prezydentowi. Rzeczniczka PiS Beata Mazurek powtórzyła rano swą poniedziałkową zapowiedź, że propozycje te trafią do prezydenta we wtorek.

Rzecznik rządu był pytany we wtorek w internetowej Rzeczpospolita TV, dlaczego premier nie bierze udziału w spotkaniach z prezydentem dotyczących projektów ustaw ws. KRS i SN. "Ustawy powstały z inicjatywy prezydenta, są w parlamencie, gdyby były w polskim rządzie, to premier Szydło, jako szefowa rządu, z pewnością byłaby w tę sprawę zaangażowana" - odpowiedział Bochenek.

Jak dodał, z racji tego, że projekty ustawy są w Sejmie, w spotkaniach uczestniczy szef PiS.

Dopytywany, czy nie ma wrażenia, że premier jest w tej sprawie marginalizowana, odparł: "Nie. Każdy w naszym obozie Zjednoczonej Prawicy, w PiS, ma do odegrania swoją własną rolę, ma określoną funkcję, jeżeli byłaby to kwestia ustaw rządowych, to rola premier byłaby z pewnością kluczowa".

Według Bochenka "trudno, żeby premier ingerowała w prace parlamentu". "Parlament ma swoje organy, ma swoje instytucje, ma swoich szefów, którzy kierują pracami parlamentu i to właśnie oni podejmują szereg działań i szereg inicjatyw" - zaznaczył rzecznik rządu.

Bochenek zaznaczył, że "bazą i materiałem wyjściowym" do reformy wymiaru sprawiedliwości są prezydenckie projekty ustaw. "One stanowią kanwę, na której prowadzona jest teraz dyskusja na temat tego, w którym kierunku i jak docelowo będzie wyglądał wymiar sprawiedliwości w Polsce" - powiedział rzecznik rządu.

W ubiegłym tygodniu prezydenckie projektu ustaw o KRS i SN zostały skierowane do konsultacji.

Prezydencki projekt ustawy o SN wprowadza m.in.: możliwość wniesienia do SN skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu, przepis by sędziowie SN przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania oraz utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników. Skargę nadzwyczajną do SN wnosiłoby się w terminie 5 lat od uprawomocnienia skarżonego orzeczenia; przez 3 lata mogłaby ona być też wnoszona w sprawach, które uprawomocniły się po 17 października 1997 r. Skargi nadzwyczajne miałyby być generalnie badane przez dwóch sędziów SN i jednego ławnika SN.

Natomiast projekt ustawy o KRS zakłada m.in, że obecni członkowie KRS-sędziowie pełnią swe funkcje do dnia rozpoczęcia wspólnej kadencji wszystkich członków Rady-sędziów, wybranych na nowych zasadach przez Sejm (dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie - PAP). Sejm wybierałby nowych członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję; w przypadku klinczu każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych. Kandydatów na członków KRS-sędziów mogłyby zgłaszać Sejmowi tylko: grupa co najmniej 2 tys. obywateli oraz grupa co najmniej 25 czynnych sędziów.

Po piątkowym spotkaniu rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński poinformował, że w najbliższym czasie klub PiS zamierza zgłosić poprawki do prezydenckich projektów ustaw o SN i KRS, a prezydent zadeklarował, że odniesie się do tych poprawek, kiedy otrzyma je na piśmie.

W sobotę w radiowej Trójce szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski powiedział, że na piątkowym spotkaniu prezes PiS "przedstawił kilka wariantów różnych rozwiązań". Szczerski mówił, że podjęto też ustalenie, iż poprawki, które do projektów Andrzeja Dudy zgłosi większość parlamentarna, "nie wyjdą poza pole, które te projekty zakreśliły". (PAP)

autor: Anna Tustanowska