Hiszpańscy śledczy wyrazili w piątek opinię, że dokumenty znalezione w ruinach zniszczonego w środę przez wybuch gazu domu w nadmorskiej miejscowości Alcanar w Katalonii mają odniesienia do czwartkowego zamachu w Barcelonie.

W wybuchu zginęła jedna osoba, a siedem innych zostało rannych. Z gruzów domu strażacy wydobyli około 20 butli z gazem. Alcanar leży na zachodnim skraju katalońskiego wybrzeża, około 200 kilometrów od Barcelony.

Zdaniem śledczych, ośmioosobowa grupa terrorystów mogła planować dokonanie zamachu z użyciem butli z gazem.

Hiszpańskie siły bezpieczeństwa poszukują kierowcy furgonetki, która w czwartek po południu stratowała ponad 100 osób na promenadzie Las Ramblas w centrum Barcelony, powodując co najmniej 13 ofiar śmiertelnych. Do ataku tego przyznała się dżihadystyczna organizacja Państwo Islamskie.

W dokonanym w piątek nad ranem drugim zamachu w mieście Cambrils około 100 km na południowy zachód od Barcelony samochód osobowy wjechał w grupę ludzi, raniąc siedem osób. Policja zabiła tam pięciu napastników.

Jak podały lokalne hiszpańskie media, policja uważa, że zarówno za zamachami w Barcelonie i Cambrils, jak też wybuchem w Alcanar stoi 12-osobowa komórka terrorystyczna. (PAP)