To Donald Tusk był odpowiedzialny za wszelkie decyzje podejmowane przez polski rząd po katastrofie smoleńskiej, więc nie powinien być zdziwiony, że został wezwany przez prokuraturę - oświadczył w czwartek poseł PiS Arkadiusz Mularczyk.

W czwartek w Prokuraturze Krajowej trwa przesłuchanie w charakterze świadka b. premiera, szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska. Chodzi o śledztwo dotyczące m.in. nieprawidłowości przy sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej.

Do sprawy odniósł się na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie Arkadiusz Mularczyk z PiS. "Dzisiejsze przesłuchanie Donalda Tuska w prokuraturze jest wynikiem tego, że to Donald Tusk był przez 8 lat premierem rządu, w czasie, kiedy doszło do katastrofy smoleńskiej. To na Donaldzie Tusku spoczywają wszelkie decyzje, jakie były podejmowane po katastrofie, w szczególności kwestia wyboru procedury wyjaśnienia tej katastrofy i wszystkie inne czynności, jakie podejmował w tym czasie rząd Polski" - mówił polityk.

Dodał też, że to na Tusku spoczywa odpowiedzialność za to, co się dzieje obecnie. "Za to, że wrak Tupolewa nadal jest w Rosji, nadal w Rosji są czarne skrzynki, a strona polska nadal jest petentem w tej sprawie" - wyjaśnił.

"Niestety to na Donaldzie Tusku spoczywa odpowiedzialność za te wszystkie zdarzenia. W związku z powyższym Tusk nie powinien być zdziwiony, że dzisiaj prokuratura go przesłuchuje na temat tych wszystkich okoliczności" - dodał.

Jak tłumaczył, wszystkie te okoliczności są istotne, by wyjaśnić, czy państwo polskie, a w szczególności premier rządu podejmował wówczas wszelkie możliwe czynności, by Polska była traktowana w sposób sprawiedliwy, uczciwy, transparentny.

Poseł PiS zwrócił ponadto uwagę, że po katastrofie smoleńskiej Tusk zapewniał, że wszystkie czynności są podejmowane w sposób profesjonalny i ma zaufanie do strony rosyjskiej. "Dziś widzimy, że tak nie było" - zaznaczył, zwracając uwagę na wyniki prowadzonych obecnie ekshumacji.

Dziennikarze dopytywali Mularczyka, czy wypowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego dla Telewizji Trwam nie była formą nacisku na prokuraturę. "Zdecydowanie nie. Wszyscy politycy PiS od wielu lat podkreślają negatywną rolę Donalda Tuska. Padały poważne pytania na temat jego roli, jego zachowania, działań, tego czy były one profesjonalne i służyły państwu polskiemu. Myśmy te pytania formułowali od samego początku" - odparł Mularczyk.

Kaczyński w kontekście czwartkowego przesłuchania stwierdził, że Tusk "ma się czego obawiać". (PAP)