W państwie PiS jest strasznie niebezpiecznie, każdego Polaka może spotkać to, co Igora Stachowiaka; z szefem MSWiA Mariuszem Błaszczakiem nie czujemy się bezpiecznie - podkreślił lider Nowoczesnej Ryszard Petru w środowej debacie w Sejmie.

Ministrowie spraw wewnętrznych i administracji oraz sprawiedliwości Mariusz Błaszczak i Zbigniew Ziobro przedstawili w środę informację rządu ws. śmierci w 2016 r. na wrocławskim komisariacie 25-letniego Igora Stachowiaka.

"Panie ministrze, czy ma pan świadomość, że zginął człowiek? W pana przemówieniu w ogóle to nie padło. Pan niestety jest odpowiedzialny za tę śmierć. A całe pana wystąpienie brzmiało w ten sposób: nic się nie stało" - mówił Petru zwracając się do szefa MSWiA.

Dodał, że gdy słucha Mariusza Błaszczaka oraz ministra Zbigniewa Ziobry, wniosek jest taki, że Igor Stachowiak "sam się zabił".

Według Petru, w Sejmie posłowie usłyszeli "aptekarski raport". "Mieliśmy sytuację, w której był wypadek seicento i cały pana resort się tym zajął, a tutaj od roku nie ma tu konkretnych informacji" - mówił lider Nowoczesnej. Pytał, co by było gdyby nie ukazał się w TVN24 reportaż dotyczący śmierci Stachowiaka.

"Pani premier, ile razy pan minister Błaszczak musi się zbłaźnić, by pani go w końcu zdymisjonowała?" - pytał Petru premier Beatę Szydło.

Lider Nowoczesnej pytał Ziobro "kto wiedziało sprawie, kto zatajał informacje, jak to się stało, że prokuratura przez tyle miesięcy nic nie robiła?". "Panie Ziobro, czy pan o tym wiedział wcześniej, czy pan ingerował w ten proces? Co wiedziała premier na ten temat?" - dopytywał Petru.

"W państwie PiS jest strasznie niebezpiecznie, każdego Polaka może spotkać to, co pana Stachowiaka i z panem ministrem Błaszczakiem nie czujemy się bezpiecznie" - oświadczył.

Poseł Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz powiedział, że Stachowiak to "druga ofiara rządów PiS". "Pierwszą była Barbara Blida. W obu przypadkach państwo zawiodło" - mówił. "Ja tak słuchałem pana ministra Ziobry, gdy mówił, że trzecia ekspertyza dopiero wskazała, że tak na dobrą sprawę dopiero główną przyczyną była amfetamina. Czekałem, aż pojawi się trzecia ekspertyza, która nie będzie wskazywała, że użycie paralizatora było przyczyną śmierci" - podkreślił.

Meysztowicz zaznaczył, że sprawa Stachowiaka nie powinna rzucać się cieniem na działanie policji. "Uważamy, że funkcjonariusze w dużej większości są uczciwymi, dobrze wykonującymi swoją służbę. Dlatego żądamy wyjaśnienia jak najszybciej przyczyn śmierci pana Stachowiaka" - zaznaczył poseł Nowoczesnej. W jego ocenie ani Ziobro, ani minister Błaszczak, ani jego zastępca Zieliński nie mają moralnego prawa do pełnienia swoich funkcji. (PAP)