Premier Włoch Paolo Gentiloni powiedział w sobotę podczas ceremonii z okazji 60-lecia podpisania Traktatów Rzymskich, że ojcami założycielami UE kierowała "przepiękna obsesja: nie dzielić, ale łączyć". Mówił, że w obliczu obecnych wyzwań UE zareagowała z opóźnieniem.

W przemówieniu inaugurującym obchody na Kapitolu w Wiecznym Mieście Gentiloni podkreślił, że po tym, gdy w czasie dwóch wojen światowych dokonano wyboru zła, "Europejczycy wybrali dobro".

Szef włoskiego rządu stwierdził: "świętujemy wytrwałość i inteligencję ojców założycieli" Unii. "Przeżyliśmy 60 lat w pokoju i wolności i to zawdzięczamy także ich odwadze" - zauważył.

Mówiąc o obecnej sytuacji podkreślił: "Nie możemy zatrzymywać się, kiedy wszystko jest w ruchu, ale zatrzymaliśmy się, niestety". Jak zaznaczył, doprowadziło to do tego, że "rozkwitły nacjonalistyczne postawy zamknięcia, które uważaliśmy za należące już do przeszłości".

Gentiloni wyraził przekonanie, że w obliczu takich wyzwań, jak kryzys ekonomiczny i migracyjny, "Europa stawiła się ze zbyt dużym spóźnieniem".

Prawdziwym przesłaniem rzymskich uroczystości powinno być według włoskiego premiera to, że Unia decyduje się "ruszyć znowu z miejsca", że "ma horyzont".

"Mamy siłę w naszych prawach, w społeczeństwie otwartym, w wolności, w wartościach praw człowieka" - stwierdził Gentiloni.

Wyraził przekonanie, że potrzebna jest odwaga, by "przewrócić kartę" historii i podążać w duchu wzmocnionej współpracy.

Mówiąc o Deklaracji Rzymskiej, która zostanie podpisana oświadczył: "By uzgodnić deklarację, którą dzisiaj podpiszemy, wszyscy zrezygnowaliśmy z czegoś w imię wspólnego interesu".

Gentiloni wskazał, że należy odejść od "absurdalnych podziałów" między Wschodem i Zachodem Europy.