Prokuratura postawiła zarzuty 37-latkowi, który we wtorek dokonał napadu w urzędzie pocztowym na warszawskim Żoliborzu - poinformował w środę po południu rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Michał Dziekański. Szczegóły mają być znane po przesłuchaniu podejrzanego.

O przedstawieniu zatrzymanemu zarzutów Dziekański poinformował na twitterze. O treści zarzutów i tym, czy prokurator wystąpi o aresztowanie 37-latka ma być wiadomo po zakończeniu jego przesłuchania.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Żoliborz. Zostali przesłuchani m.in. wszyscy świadkowie, przeprowadzono oględziny zarówno samej sali, w której doszło do zdarzenia, jak i wszystkich pomieszczeń, w których sprawca był. Były też przeprowadzone oględziny pojazdu 37-latka, a prokuratorzy przeanalizowali monitoring, nagrania z różnych kamer.

Ani policja, ani prokuratura nie chcą ujawniać szczegółów sprawy. Do napadu doszło we wtorek po godzinie 20. w urzędzie pocztowym przy ul. Broniewskiego na warszawskim Żoliborzu. Do placówki wszedł mężczyzna i groził znajdującym się wewnątrz pracownikom i klientom, w tym rodzinie z małym dzieckiem. Zażądał wydania pieniędzy.

Miał m.in. - według nieoficjalnych informacji - przystawiać broń do głowy dziewczynki i grozić jednej z kasjerek. Jak mówi informator PAP, 37-latek zagroził też detonacją ładunku - także pod tym kątem sprawdzano jego samochód.

Sprawca został zatrzymany i obezwładniony po negocjacjach z policyjnymi negocjatorami.(PAP)