Jarosław Kaczyński uznał w wywiadzie dla wtorkowego wydania "Frankfurter Allgemeine Zeitung" zwycięstwo kanclerz Niemiec Angeli Merkel za najlepszy z polskiego punktu widzenia wynik wyborów do Bundestagu.

Prezes PiS powiedział też, że powitałby z zadowoleniem przekształcenie Europy w atomowe supermocarstwo.

Redakcja "FAZ" wybiła na czoło rozmowy, opublikowanej na drugiej stronie gazety, zdanie: "Powitałbym z zadowoleniem powstanie Europy jako atomowego supermocarstwa".

Kaczyński potwierdził znaną z jego wcześniejszych wywiadów ocenę, że wygrana Merkel w tegorocznych wyborach do Bundestagu byłaby z polskiego punktu widzenia najlepszym rozwiązaniem. "Aktualna jest (ocena), że pani Merkel byłaby dla nas najlepsza. Szczególnie teraz, gdy wystąpił przeciwko niej pan Schulz" - powiedział prezes PiS w rozmowie z warszawskim korespondentem "FAZ" Konradem Schullerem.

Zdaniem Kaczyńskiego kandydat SPD na kanclerza Martin Schulz, do niedawna przewodniczący Parlamentu Europejskiego, "ma słabość do Rosji". "Ludzie, którzy dążą do ważnych funkcji, powinni się kontrolować. Pan Schulz jest natomiast znany z nieopanowania, ataków, krzyków. Jest lewicowym ideologiem. Pani Merkel nigdy nie wypowiadała się tak antypolsko jak on" - powiedział polski polityk.

Kaczyński ocenił pozytywnie stanowisko Merkel w sprawie sankcji wobec Rosji. Za pozytywne wydarzenie uznał ponadto wysłanie przez Niemcy swoich żołnierzy na wschodnią flankę NATO. Zbagatelizował wysuniętą ostatnio przez Merkel propozycję Europy różnych prędkości. "Pomysły na Europę różnych prędkości i podobne (propozycje) pojawiają się stale i potem znikają. Na razie nie traktujemy ich poważnie" - oświadczył.

Poproszony o ocenę pierwszych działań prezydenta USA Donalda Trumpa, Kaczyński przyznał, że niektóre jego wypowiedzi "nie są jasne". Dodał, że Trump ma jedną zaletę: "nie miesza się do spraw innych krajów".

Zdaniem Kaczyńskiego Unia Europejska była sukcesem, "dopóki nie popełniła dwóch błędów" - traktatu z Lizbony i kryzysu uchodźczego. "Żeby przeżyć, UE musi się zasadniczo zreformować" - uważa polski polityk.

Odpierając zarzuty dotyczące odmowy przyjęcia przez Polskę uchodźców, co - zdaniem prowadzącego wywiad - było sprzeczne z chrześcijańską postawą, Kaczyński wskazał na zasadę "ordo caritatis", zakładającą w pierwszej kolejności troskę "o własną rodzinę, własną wspólnotę i własny naród".

"Istnieje też zwykły realizm. Na świecie żyje prawdopodobnie ponad miliard osób, których ciężki los mógłby ulec poprawie, gdyby przyjechali do Europy czy Ameryki. Oznaczałoby to jednak likwidację cywilizacji opartej na chrześcijaństwie, najbardziej przyjaznej człowiekowi, jaka pojawiła się w historii" - powiedział polityk PiS.

Jak podkreślił, Polska jest gotowa pomagać potrzebującym w krajach pochodzenia. "Jesteśmy gotowi za to zapłacić" - zadeklarował.

Odpowiadając na pytanie, czy wobec obaw, że Ameryka rządzona przez Trumpa zdejmie atomowy parasol ochronny, Europa powinna stać się mocarstwem atomowym, Kaczyński powiedział, że "byłby za tym, gdyby chodziło o poważną propozycję". "Przyjąłbym to z zadowoleniem. Europa stałaby się supermocarstwem. Nie wystarczy jednak jeden czy dwa atomowe okręty podwodne" - zaznaczył.

Prezes PiS opowiedział się za zmianą traktatów europejskich. "Trzeba wzmocnić państwa narodowe i ograniczyć kompetencje Unii. Ponadto musimy bronić się przed monocentryzmem. Korzystają na tym Niemcy, inni nie" - powiedział. Jak dodał, w ocenie przedstawionej przez Trumpa, że na Europie korzystają przede wszystkim Niemcy, jest wiele prawdy.

Kaczyński opowiedział się za radykalną zmianą unijnych przepisów pozwalających na ingerencję instytucji unijnych. "Nasz Trybunał Konstytucyjny obchodzi tylko nas" - podkreślił. Jego zdaniem "dominacja lewicowych idei" prowadzi w UE do tego, że "każdy, kto ich nie podziela, staje się podejrzany".

Kaczyński zastrzegł, że nie podziela oceny, iż Polska jest kolonią Zachodu. "Niektórzy tak to widzą. (...) Ja nie. Istnieją jednak pewne elementy: niesłychane zachowanie niektórych firm zachodnich w kwestiach dotyczących pracowników, ochrony środowiska, uwzględniania interesów okolicznych mieszkańców. W ich własnych krajach takie postępowanie miałoby konsekwencje" - podkreślił Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung".