Na stronach policji opublikowano list gończy za podejrzanym o posiadanie pornografii dziecięcej, którego media wiążą też ze sprawą zabójstwa i gwałtu na dziewczynce. Prokuratura ujawniła w czwartek, że otrzymała list, w którym mężczyzna odniósł się do stawionych mu zarzutów.

Według telewizji Polsat News Krzysztof P. (ujawniony z imienia i nazwiska w liście gończym za posiadanie pornografii dziecięcej i nakłanianie przemocą do uprawiania prostytucji) może mieć też związek ze sprawą zabójstwa i zgwałcenia sześcioletniej dziewczynki w 2008 roku.

Kilka lat temu łódzka prokuratura postawiła mężczyźnie zarzuty posiadania pornografii dziecięcej i z udziałem zwierząt w celu jej rozpowszechniania. Zarzuty dotyczą lat 2005-2009. Do dziś nie został zatrzymany. Ze względu na niemożność ustalenia jego miejsca pobytu, postępowanie wówczas zwieszono - na początku stycznia tego roku podjęto je ponownie, a noszący datę 11 stycznia br. list gończy figuruje na stronach policji.

Rzeczniczka łódzkiej policji Joanna Kącka przypomniała, że list gończy został wydany w 2013 r. Jak dodała, w styczniu tego roku - w związku ze wznowieniem postępowania - policja wystąpiła do prokuratury o wyrażenie zgody na jego publikację i taką zgodę otrzymała.

Jak poinformował w czwartek PAP rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania, mężczyzna wysłał do łódzkiej prokuratury list, w którym odniósł się do postawionych mu zarzutów. Nie ujawnił jego treści. Dodał, że pismo nie ma wymiaru procesowego, dlatego do czasu przesłuchania podejrzanego nie można udzielić informacji na temat treści złożonego oświadczenia. Zaznaczył, że list daje podstawy do określenia miejsca pobytu mężczyzny.

W środę, w efekcie publikacji telewizji Polsat News, łódzka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie rzekomego zabójstwa i zgwałcenia dziewczynki w wieku poniżej 15 roku życia, do jakiego mogło dojść w 2008 r.

Według tej stacji, Krzysztof P. pseud. "Piotr" jest pedofilem, mieszka w Rosji. Korespondując w sieci z innymi pedofilami przez lata miał on opisywać rzekome porwania, gwałty i zabójstwa kilkuletnich dziewczynek, które miał popełnić.

Jak informowała telewizja, mężczyzna w latach 2005-2009 opisywał w sieci przerażające czyny, których miałby się dopuścić wobec małych dziewczynek. Według dziennikarki, która sprawą się zajęła, mężczyzna mieszka obecnie w Rosji, zajmuje wysokie stanowisko, pracuje dla dużej rosyjskiej firmy budowlanej i jest dobrze sytuowany. Ma podróżować po Europie służbowo, a w latach, których dotyczy śledztwo, bywał w Polsce.

W środę prok. Kopania mówił PAP, że dotąd prokuratura nie dysponowała żadnymi materiałami, do których nawiązuje Polsat News, a które "wskazywałyby na podejrzenie popełnienia przez podejrzanego szeregu ciężkich przestępstw takich jak zabójstwa czy zgwałcenia małoletnich". Aby zweryfikować nowe informacje, łódzka prokuratura uznała, że zachodzi konieczność wszczęcia nowego śledztwa.

O sprawie w piątek rozmawiać ma premier Beata Szydło i minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro, których spotkanie zaplanowane jest w ramach przeglądu resortów. W czwartek Szydło oświadczyła, że "nie ma tolerancji dla tych, którzy krzywdzą dzieci". (PAP)