Europejski Zielony Ład to jedno z najbardziej ambitnych społeczno-gospodarczych przedsięwzięć w historii Unii Europejskiej. Zakłada on osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. Zdaniem Jakuba Safjańskiego obecnie jest dobry moment, by dokonać ewaluacji postawionych w jego ramach ambitnych celów.

Green Deal to nie Zielony Ład

Jak podkreśla przedstawiciel Lewiatana, sama nazwa Zielonego Ładu jest źle tłumaczona.

– „Green Deal” to raczej „Zielona umowa” czy „porozumienie”. To istotne, ponieważ często przedstawia się to nam jako coś, co zostało nam narzucone. Od razu budzi to sprzeciw – mówi Jakub Safjański.

Konsekwencje raportu Draghiego

Jego zdaniem, ponieważ Europejski Zielony Ład został przyjęty już kilka lat temu, obecnie nadszedł dobry czas na to, by ponownie przyjrzeć się jego założeniom. – Pierwotnie miał on cele klimatyczne, nawiązujące do porozumienia paryskiego. W międzyczasie zaczęliśmy się zastanawiać, czy ograniczanie emisji gazów cieplarnianych to nasz jedyny cel. Zgodnie z raportem Draghiego, Unia Europejska traci swoją konkurencyjność. Teraz głos przedsiębiorców może być bardziej słuchany – mówi Jakub Safjański.

Raport zaprezentowany przez Mario Draghiego, byłego prezesa Europejskiego Banku Centralnego i premiera Włoch, zaprezentowany w 2024 roku, odbił się głośnym echem w całej Unii Europejskiej.

Czy regulacje wynikające z Europejskiego Zielonego Ładu są zbyt ambitne? Czy w odpowiedni sposób uwzględniają one obecne realia geopolityczne i gospodarcze? Zapraszamy do obejrzenia rozmowy, która odbyła się podczas Europejskiego Forum Nowych Idei (EFNI) w Sopocie.