Decyzja wywołała protesty i grozi zamrożeniem negocjacji akcesyjnych z Unią Europejską. „To zły dzień dla Ukrainy” – napisał Dmytro Kułeba, który do 2024 r. kierował MSZ. Zarzuty korupcyjne ma dwoje odwołanych właśnie wicepremierów: Olha Stefaniszyna i Ołeksij Czernyszow (jego żona przyjaźni się z pierwszą damą). Detektywi interesowali się też innymi ludźmi z otoczenia Wołodymyra Zełenskiego, w tym Timurem Mindiczem, współwłaścicielem Kwartału 95, studia producenckiego, którym kierował prezydent, zanim przeszedł do polityki. Zełenski pod presją zapowiedział w środę wieczorem, że przygotuje nową, lepszą ustawę.
Nowelizację kodeksu postępowania karnego przeprowadzono przez parlament w kilka godzin. We wtorek przeszła przez parlamentarną komisję i oba czytania w Radzie Najwyższej, po czym została bezzwłocznie podpisana przez prezydenta. Nowe regulacje, w większości wprowadzone do projektu w ostatniej chwili, w trakcie prac parlamentarnych, podporządkowują Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) i Wyspecjalizowaną Prokuraturę Antykorupcyjną prokuratorowi generalnemu, którego powołuje prezydent za zgodą parlamentu i który w ukraińskich realiach jest w pełni lojalny wobec władzy wykonawczej. Od tej pory szef prokuratorów będzie sam umarzać postępowania, zaglądać do akt NABU i przekazywać jego śledztwa innym uprawnionym organom.
NABU, stworzone pod naciskiem Zachodu i nieformalną kuratelą USA, zaprotestowało. „Antykorupcyjna infrastruktura Ukrainy wybudowana w 2015 r. zostanie zrujnowana. Wzywamy wybrańców narodu, by powstrzymali się od głosowania, które może ostatecznie zniszczyć niezależność systemu antykorupcyjnego” – napisało. Bezskutecznie. Ustawę przyjęto głosami 263 posłów rządzącego Sługi Narodu, Ojczyzny Julii Tymoszenko i klubów tworzonych przez osoby wybrane z list prorosyjskich. „Za” głosowało też czworo posłów prozachodniej opozycji, w tym dwoje Tatarów krymskich. Komentatorzy łączą to z solidarnością ze świeżo odwołanym ministrem obrony Rustemem Umierowem, również pochodzenia krymskotatarskiego, którego działaniami NABU interesowało się od kilku miesięcy.
Wieczorem na ulice miast, głównie Kijowa i Lwowa, wyszli protestujący. W wiecach wzięli udział merowie obu miast Witalij Kłyczko i Andrij Sadowy. Młodzi w większości manifestanci porównywali nowelizację z tzw. dyktatorskimi ustawami Wiktora Janukowycza, które zostały uchwalone 16 stycznia 2014 r. i podgrzały atmosferę w trakcie rewolucji, ostatecznie doprowadzając do ucieczki ówczesnego prezydenta do Rosji. Protesty odbyły się mimo zakazu zgromadzeń obowiązującego ze względu na stan wojenny. Policja nie interweniowała. Prezydent w wieczornym wystąpieniu przekonywał, że „infrastruktura antykorupcyjna będzie pracować, tylko bez rosyjskich wpływów, z których trzeba wszystko oczyścić”. To nawiązanie do komunikatu Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, która w poniedziałek ogłosiła rozbicie siatki detektywów NABU mających mieć związki z Rosją. Prokurator generalny Rusłan Krawczenko zapewnił, że nie będzie ingerował w prace NABU, ale dodał, że biuro i prokuratura „będą teraz jedną rodziną”.
Odpowiedzialna za rozszerzenie UE słoweńska komisarz Marta Kos napisała, że „rozmontowanie bezpieczników chroniących niezależność NABU to poważny krok wstecz”, a w rozmowie z nową premier Juliją Swyrydenko i odpowiadającym za eurointegrację wicepremierem Tarasem Kaczką wyraziła „obawy o perspektywy dla rządów prawa”. „Jewropejśka prawda”, powołując się na źródła dyplomatyczne, napisała, że Bruksela zamrozi rozmowy akcesyjne, dopóki Kijów nie przywróci niezależności urzędom antykorupcyjnym. Z kolei komisarz ds. gospodarki Valdis Dombrovskis powiedział, że od ich niezależności zależy dalsza pomoc finansowa dla Ukrainy. Już wcześniej entuzjazm UE dla otwarcia negocjacji słabł. Komisja Europejska szukała sposobów, by obejść weto nałożone na rokowania przez Węgry: plan zakładał rozpoczęcie rozmów bez głosowania. Na początku lipca władze Ukrainy bezprawnie unieważniły rozstrzygnięty już konkurs na szefa Biura Bezpieczeństwa Ekonomicznego, które ma ścigać przestępstwa gospodarcze. W efekcie Bruksela 18 lipca nie zdecydowała się na otwarcie rozmów według opisanego wyżej planu B. ©℗