Iran, który obarcza MAEA częściową odpowiedzialnością za izraelskie i amerykańskie ataki na swoje obiekty jądrowe w czerwcu, oficjalnie zawiesił wszelką współpracę z ONZ-owskim organem nadzoru jądrowego na początku lipca.

Władze Iranu postanowiły w lipcu, że wszelkie przyszłe inspekcje irańskich obiektów nuklearnych przez MAEA wymagają zgody Najwyższej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, najwyższego organu bezpieczeństwa Iranu.

Szef MSZ Iranu Abbas Aragczi uznał wówczas za bezsensowne apele społeczności międzynarodowej, by Teheran zgodził się na inspekcje swoich obiektów nuklearnych przez MAEA. O przeprowadzenie takich kontroli apelował m.in. prezydent USA Donald Trump.

- Ryzyko rozprzestrzeniania się materiałów radioaktywnych i ryzyko eksplozji pozostałej amunicji… są poważne – powiedział w sobotę Aragczi dyplomatom w Teheranie - Nasza współpraca z Agencją nie ustała, ale przybierze nową formę.

W wyniku izraelsko-amerykańskich ataków irańska infrastruktura nuklearna została poważnie uszkodzona, choć nie całkowicie zniszczona. Stany Zjednoczone zapowiadają, że rezygnacja Iranu ze wzbogacania uranu będzie jednym z kluczowych warunków nowego porozumienia z Iranem.

Jak informowały media po zakończeniu 12-dniowej wojny Izraela z Iranem rozpoczęły się nieformalne rozmowy między amerykańskim wysłannikiem ds. Bliskiego Wschodu Steve’em Witkoffem a irańskim ministrem spraw zagranicznych na temat ewentualnego wznowienia negocjacji o programie jądrowym Iranu.(PAP)

wr/ zm/