Występując w parlamencie premier przyznał, że zabójstwo to nie jest odosobnionym incydentem.

Dlaczego francuski rząd chce ustawić bramki przy wejściu do szkół?

"Rząd zamierza iść dalej, w kierunku przetestowania bramek detekcyjnych przy wejściach do szkół" - zapowiedział Bayrou. Dodał, że chciałby zakazania pewnego typu noży, które nie są obecnie uznawane za broń.

Do tragedii doszło we wtorek w gimnazjum im. Francoise Dolto w miejscowości Nogent na północnym wschodzie kraju. 14-latek zaatakował nożem wychowawczynię podczas kontroli zawartości plecaka. Kobieta, matka małego dziecka, pracująca w szkole od września 2024 roku, zmarła od ran.

Bayrou wypowie się wieczorem w programie telewizyjnym na temat tragedii. Minister edukacji Elisabeth Borne zapowiedziała, że szef premier będzie mówił m.in. o "lepszym uregulowaniu sprzedaży broni białej". Borne udała się we wtorek do Nogent.

Szef MSW Francji Bruno Retailleau oświadczył, że odpowiedź władz na tragedię nie może dotyczyć jedynie kwestii bezpieczeństwa. Zapewnił, że w szkołach będzie więcej "odstraszania i sankcji".

Głos po tragedii zabrali nie tylko politycy, ale i rodzice. Organizacja Rodzice Uczniów Szkół Publicznych (PEEP) oświadczyła, że "prawdziwym problemem jest zdrowie psychiczne młodzieży". Zażądała także "lepszego nadzoru, szczególnie jeśli chodzi o szkolne pielęgniarki i lekarzy".

Przed niespełna dwoma miesiącami, pod koniec kwietnia, w Nantes licealista zaatakował nożem uczniów raniąc śmiertelnie jedną z dziewcząt. Po tym ataku ministerstwo edukacji poinformowało, że od marca br. przeprowadzono 958 kontroli plecaków uczniów. Przejęto 94 sztuki broni białej.

We francuskich szkołach podczas kontroli przejęto 186 noży

Natomiast MSW podało we wtorek, że w okresie między 26 marca i 26 maja br. w szkołach przeprowadzono 6002 kontrole i przejęto 186 noży.

Wiceprzewodnicząca Zgromadzenia Narodowego, niższej izby parlamentu, Naima Moutchou przygotowywała w ostatnim czasie raport dla premiera Bayrou na temat posiadania broni białej przez nieletnich. Moutchou powiedziała pod koniec maja, że jest to zjawisko, które nie różni się w zależności od regionu ani grupy społecznej.

awl/ ap/