Zamiar rezygnacji z surowca od swojego głównego dostawcy UE zadeklarowała przed trzema laty, po napaść Rosji na Ukrainę.

„Biorąc pod uwagę rozwój globalnego rynku, oczekuje się, że rezygnacja z importu rosyjskiego gazu będzie miała ograniczony wpływ na europejskie ceny energii i bezpieczeństwo dostaw” – napisano w dokumencie KE.

We wtorek notowania gazu ziemnego z dostawą w czerwcu poszły w górę o niemal 4 proc., do 34,2 euro za MWh. Cena surowca w dalszym ciągu jednak jest relatywnie niska. Od początku roku gaz potaniał o jedną trzecią. W zeszłym tygodniu notowania znajdowały się na poziomie najniższym od dziewięciu miesięcy.

Coraz mniej gazu z Rosji

Przed 2022 r. Rosja odpowiadała za połowę dostaw gazu do UE. Surowiec trafiał do odbiorców przede wszystkim rurociągami Nord Stream, Przyjaźń i tranzytem przez Ukrainę. W I kw. 2025 r. Rosja dostarczała gaz już tylko rurociągiem Turkstream i w postaci LNG, a jej udział w imporcie UE spadł do 13 proc. Głównym dostawcą surowca dla unijnych państw stała się Norwegia.

Prace nad propozycją wstrzymania dostaw z Rosji mają być prowadzone w przyszłym miesiącu. Żeby stała się ona obowiązującym prawem, musi zostać zaaprobowana przez Parlament Europejski i uzyskać poparcie kwalifikowanej większości w Radzie UE. Oznacza to, że propozycję musi poprzeć 20 z 27 unijnych państw.

Gaz z Rosji w dużym stopniu mógłby zostać zastąpiony na unijnym rynku surowcem z USA. Wielkość przyszłych dostaw z Ameryki jest przedmiotem toczących się negocjacji, związanych z cłami wprowadzonymi przez Donalda Trumpa. Od miesiąca towary importowane z UE do Stanów Zjednoczonych obłożone są 10-proc. taryfami, a stawka na samochody i części do nich poszła w górę o 25 pkt proc. UE jest gotowa zwiększyć zakupy amerykańskich towarów, w tym gazu, o 60 mld dol. rocznie, oczekując w zamian wycofania się Waszyngtonu z nałożonych ceł. Amerykański prezydent jest gotów na taki ruch, jednak pod warunkiem, że UE będzie kupować surowce energetyczne z USA o wartości 350 mld dol. W 2024 r. unijne państwa zaimportowały ropę naftową, gaz i węgiel o wartości 420 mld dol.

Mniejszy popyt z Chin

Bez względu na to, jak potoczą się negocjacje, cena kluczowego dla europejskiego przemysłu surowca ma szansę w dalszym ciągu spadać.

„Eskalacja wojny handlowej obniży wzrost PKB Chin, a co za tym idzie ograniczy wzrost popytu na gaz LNG w tym roku. W rezultacie północno-zachodnia Europa będzie w stanie kupić wystarczająco dużo LNG po niższej cenie, żeby uzupełnić magazyny” – napisali w analizie ekonomiści banku Goldman Sachs.

Ogłoszenie na początku kwietnia przez Donalda Trumpa ceł wyrównawczych na większość sprowadzanych do USA towarów, obejmujące podniesienie stawek na import z Chin o 125 pkt proc., doprowadziło do spadku cen gazu także na rynku amerykańskim. W ciągu trzech tygodni notowania obniżyły się o ponad 25 proc.

Chiny, największy importer gazu LNG na świecie, zmniejszyły zakupy surowca jeszcze przed wprowadzeniem ceł przez USA. Dostawy do Państwa Środka w pierwszych czterech miesiącach 2025 r. były o 24 proc. niższe niż przed rokiem.

W okresie letnim UE uzupełnia zapasy gazu w magazynach opróżnionych w trakcie okresu grzewczego. W tym roku zapotrzebowanie na surowiec jest podwyższone. W konsekwencji zwiększonego zużycia zimą unijne magazyny zapełnione są obecnie w 41 proc. To o 10 pkt proc. poniżej średniej z pięciu poprzednich lat.

Według Goldman Sachs zmniejszony popyt na gaz oznaczać będzie niższe ceny surowca i w tym i kolejnych latach. Analitycy szacują, że za rok gaz kosztować będzie w Europie 30 euro za MWh, a w 2027 r. cena spadnie do 20 euro. Przed startem inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 r. gaz kosztował 10–20 euro za MWh.

Możliwe jednak, że notowania będą spadać szybciej. Stanie się tak, jeśli uda się zawrzeć porozumienie pokojowe, wstrzymujące wojnę rosyjsko-ukraińską. Jeszcze w lutym i marcu przecenę na rynku gazu analitycy tłumaczyli możliwym wznowieniem części dostaw rosyjskiego surowca do UE, w związku ze spodziewanym zawieszeniem konfliktu. Po wtorkowej deklaracji KE w sprawie całkowitego wstrzymania dostaw z Rosji prawdopodobieństwo takiego scenariusza znacząco spadło. Wciąż jednak jest możliwe, że na rynku pojawi się więcej surowca w postaci LNG, jeśli Stany Zjednoczone złagodzą sankcje nałożone nałożone na rosyjski sektor energetyczny na początku stycznia jeszcze przez prezydenta Joego Bidena. ©℗

ikona lupy />
Dostawy gazu do UE za ostatnie cztery kwartały / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe