Przedstawiciele władz bagatelizują wpływ wstrzymania finansowania programów amerykańskiej pomocy rozwojowej
Wstrzymanie pomocy przez administrację prezydenta Donalda Trumpa nie dotyczy wsparcia wojskowego. Samoloty zza Atlantyku wciąż lądują na rzeszowskiej Jasionce. Jednak zamrożenie pomocy rozwojowej na czas 90-dniowego audytu wywołało perturbacje w innych sferach. Paradoksalnie część z nich wywołuje zadowolenie w obozie władzy.
Decyzja Departamentu Stanu dotyczy wstrzymania finansowania projektów z budżetu Agencji Stanów Zjednoczonych na rzecz Rozwoju Międzynarodowego (USAID). Resort Marca Rubia ma 90 dni na przegląd programów i ewentualne wznowienie finansowania, jeśli nie zostaną wykryte nieprawidłowości, o które poprzednią administrację Joego Bidena podejrzewają republikanie, oraz o ile dany program jest spójny z celami stawianymi przez Trumpa. O skali świadczą liczby. Od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę USAID przekazała Kijowowi 30 mld dol. bezpośredniego wsparcia budżetowego, wartą 5 mld dol. pomoc rozwojową i wartą 2,6 mld dol. pomoc humanitarną. Na moment wstrzymania finansowania nad Dnieprem za pieniądze USAID realizowano 112 projektów o łącznej wartości 7 mld dol.
Zełenski: skupiam się na pomocy wojskowej
„USAID skupia się na wysiłkach antykorupcyjnych, zwalczaniu skutków rosyjskiej agresji oraz promocji rozwoju gospodarczego i bezpieczeństwa energetycznego Ukrainy” – czytamy na stronie agencji. Władze ukraińskie przekonują jednak, że na budżet decyzja nie powinna mieć wpływu. – Wstrzymanie amerykańskiego finansowania nie dotyczy wielkich projektów nadchodzących do budżetu. Dotyczy wsparcia społeczeństwa obywatelskiego – tłumaczyła minister polityki społecznej Oksana Żołnowycz. – Na razie badamy, kogo z naszych partnerów dotknie wstrzymanie finansowania. Ale ogólnie rzecz biorąc, sytuacja nie jest krytyczna – dodała. – Wiem, że ograniczono programy humanitarne, ale ja się skupiam na pomocy wojskowej, a ta nie została wstrzymana – uspokajał prezydent Wołodymyr Zełenski.
Co nie musi być kłopotem dla państwa, może być kolosalnym problemem dla konkretnych organizacji. W poniedziałek i we wtorek kolejne podmioty informowały o ograniczeniu działalności. W Winnicy zamknięto Hub Weteranów, od pięciu lat udzielający im i ich rodzinom bezpłatnej pomocy prawnej i psychologicznej. Zespół 14 pracowników miesięcznie udzielał 1,3 tys. porad. Działalność finansowaną przez USAID zamroziła firma Chemonics International, wspierająca branżę rolno-spożywczą. To samo dotknie liczne projekty związane z odbudową szkół, rozwijaniem pomocy medycznej na prowincji, remontem ostrzeliwanej infrastruktury energetycznej. Z amerykańskich pieniędzy korzystały też media i organizacje walczące z korupcją.
Schadenfreude w obozie władzy
Paradoksalnie wstrzymanie finansowania tej konkretnej grupy podmiotów wywołuje Schadenfreude w obozie władzy. Niektóre frakcje rządzącego Sługi Narodu nigdy nie ukrywały niechęci wobec mediów i aktywistów antykorupcyjnych, pogardliwie nazywając ich „sorosiętami” w nawiązaniu do nazwiska George’a Sorosa. „Nikt nie zaprzeczy, że część pomocy mogła gdzieś przepadać. Że istniała cała kasta zawodowców, od mikrożebraków po zarządców wielkich fundacji, których głównym zajęciem było pisanie raportów i przygotowywanie kolorowych wykresów” – napisał historyk Nazar Kiś na portalu Lviv.media. „To znaczy, że za liczne sesje, panele, sympozja i hackathony, za wizje, misje i strategie trzeba będzie jeśli nie odpowiedzieć, to przynajmniej wyjaśnić, jakie były ich rezultaty. To też oznacza, że już nie zorganizujesz forów pomocy międzynarodowej z dotychczasowym rozmachem” – dodał.
Poseł Sługi Narodu Ołeh Dunda wiąże decyzję Departamentu Stanu z presją ludu MAGA, czyli przekonanych trumpistów. – W 2023 r. rozmawiałem z republikaninem, który z jednej strony popierał Ukrainę, ale z drugiej – uważał, że demokraci kradną, przez co te pieniądze na Ukrainę nie dochodzą. Wysłuchałem jego emocjonalnej przemowy na ten temat. Teraz przeprowadzą audyt tej pomocy. Byłoby bardzo zabawnie, gdyby się okazało, że większości grantobiorców, którzy opowiadali w USA o ukraińskiej korupcji, udowodni się niecelowe wydawanie środków i oskarży o korupcję – mówi Dunda w rozmowie z DGP.
„Obiema rękoma podpisuję się pod wstrzymaniem projektów USAID i ich audytem. Bieda numer jeden: niemal wszystkie sprowadzają się do niekończących się okrągłych stołów i konferencji” – napisał na Facebooku Marjan Zabłocki, inny poseł partii rządzącej. „Strasznie się czyta Schadenfreude takich tępych idiotów. Wraz ze wstrzymaniem programu USAID stracimy wsparcie dla szkół, uniwersytetów, przychodni, przyfrontowych miasteczek z problemami humanitarnymi. Milczę już o całej sferze kultury, wolnych mediów i redakcji antykorupcyjnych” – skomentowała wpis Zabłockiego publicystka Janina Sokołowa. ©℗