Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel po nieformalnym spotkaniu w Brukseli ogłosił, że przywódcom UE nie udało się porozumieć ws. obsady czterech najwyższych stanowisk w Unii, ale negocjacje zmierzają w dobrym kierunku. Część liderów UE nie chce zgodzić się na oddanie Portugalczykowi Antonio Costy stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej na całe pięć lat - podają unijne źródła.
- Michel o posiedzeniu Rady Europejskiej
- Brak porozumienia w sprawie stanowisk w Parlamencie Europejskim
- Spor o stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej
- Michel o rozmowie z von der Leyen
- Cztery kandydatury na najwyższe stanowiska w UE
Krótko przed północą zakończył się w Brukseli szczyt ws. obsady kluczowych stanowisk w UE. Miał on charakter nieformalny. Nie zakładano więc oficjalnych rozstrzygnięć, liderzy mieli jednak wyrazić ogólne poparcie dla negocjowanego zestawu nazwisk.
Michel o posiedzeniu Rady Europejskiej
"To była dobra okazja do wymiany poglądów i opinii na temat wyników wyborów oraz przygotowania do oficjalnego posiedzenia Rady Europejskiej, które odbędzie się w przyszłym tygodniu w Brukseli" - ogłosił po zakończeniu szczytu jego gospodarz, szef Rady Europejskiej Charles Michel. "To była dobra rozmowa, ona zmierza w dobrym kierunku, ale nie ma żadnego porozumienia na tym etapie" - powiedział.
Jak dodał Michel "to istotne, żeby wszystkie 27 państw czuło, że ma wpływ w proces podejmowania decyzji i żeby wszyscy liderzy posiadali taką samą ilość informacji i takie same możliwości decydowania".
Brak porozumienia w sprawie stanowisk w Parlamencie Europejskim
Liderzy omawiali konkretny zestaw nazwisk. Szefową Komisji Europejskiej miałaby pozostać na drugą kadencję Ursula von der Leyen, a szefową Parlamentu Europejskiego - Roberta Metsola. Te dwa stanowiska pozostałyby więc w posiadaniu Europejskiej Partii Ludowej (EPL), która wygrała wybory europejskie. Estońska premierka, liberałka Kaja Kallas ma zostać szefową unijnej dyplomacji, a socjaldemokrata i były premier Portugalii Antonio Costa w grudniu miałby zastąpić Michela w fotelu szefa Rady Europejskiej.
Chociaż liderom nie udało się osiągnąć porozumienia, na stole nie pojawiły się żadne nowe kandydatury.
Spor o stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej
Do przełomu jednak nie doszło, bowiem przywódców podzieliła kwestia tego, na jak długo Costa ma objąć urząd przewodniczącego Rady Europejskiej. Kadencja trwa dwa i pół roku i może być przedłużona o kolejne dwa i pół. Jak dowiedziała się PAP, niektórzy liderzy z EPL nie chcieli zgodzić się na "automatyzm", co oznacza, że Costa nie miałby zapewnionej drugiej kadencji. Z kolei socjaldemokraci nie chcą, by EPL "zgarnęła" dwie kadencje szefa PE. Chociaż - jak przewidywał premier Holandii Mark Rutte wchodząc na poniedziałkowy szczyt - spotkanie liderów "dwudziestki siódemki" miało się skończyć szybko, bo francuski prezydent Emmanuel Macron chciał obejrzeć mecz między Francją a Austrią, to pod koniec drugiej połowy wciąż nic nie było przesądzone.
Sami liderzy wchodząc na spotkanie zapowiadali, że liczą na szybkie porozumienie. Tak twierdził m.in. kanclerz Niemiec Olaf Scholz, który mówił, że "żyjemy w trudnych czasach i Europa musi wiedzieć, jaka przyszłość ją czeka".
Michel o rozmowie z von der Leyen
Michel poinformował też o rozmowie, jaką liderzy odbyli z von der Leyen. Według niego obecna przewodnicząca KE podzieliła się z liderami swoją wizją przyszłości UE. "Od początku było wiadome, że w czerwcu musimy podjąć dwa kluczowe tematy, jeden dotyczący wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego i drugi dotyczący strategicznej agendy UE" - powiedział. Chodzi o priorytety, jakie przywódcy mają zatwierdzić na kolejne pięć lat; prace nad nią zaczęły się kilka miesięcy temu, a decyzja także ma zapaść w przyszłym tygodniu.
Cztery kandydatury na najwyższe stanowiska w UE
Źródła unijne potwierdzają, że na stole leżą cztery kandydatury. Ursula von der Leyen ma pozostać przewodniczącą Komisji Europejskiej, a Roberta Metsola - przewodniczącą Parlamentu Europejskiego, obie z Europejskiej Partii Ludowej (EPL), która wygrała wybory europejskie. Dwa pozostałe stanowiska wchodzące w skład "unijnego pakietu" mają trafić do liberałów i socjaldemokratów. Estońska premierka z liberalnej Odnowić Europę Kaja Kallas ma zostać szefową unijnej dyplomacji. Natomiast socjaldemokrata i były premier Portugalii Antonio Costa jest typowany na szefa Rady Europejskiej, a więc na gospodarza unijnych szczytów.
Costa miałby przejąć tę funkcję w grudniu od Belga Charlesa Michela.
Brak zgodny na mandaty w Parlamencie Europejskim
"Słyszę, że EPL nie chce po prostu dać dwóch mandatów Coście na początku (dla przypomnienia mandat przewodniczącego Rady Europejskiej to dwa i pół roku według traktatu)" - poinformowało polskich dziennikarzy unijne źródło. "Socjaldemokraci chcą także połówki mandatu w PE. Więc EPL mówi: jeden mandat ok, a potem się zobaczy" - dodaje.
Dyplomata reprezentujący jeden z krajów członkowskich powiedział PAP, że nie cała EPL gra o podzielenie mandatu Costy, lecz "niektórzy liderzy" z tej partii. "EPL jako taka nie przyjęła takiego stanowiska dzisiaj na szczycie, to raczej ambicje poszczególnych polityków" - powiedział.
"Nie może być automatyzmu i to wynika z traktatów. Po dwóch i pół roku liderzy ponownie zdecydują o tym, czy Costa pozostanie na drugą kadencję" - podkreślił.
Negocjacje Tuska
Wcześniej polski premier Donald Tusk, który wraz z szefem greckiego rządu Kyriakosem Micotakisem reprezentuje EPL w negocjacjach z liderami z innych grup politycznych, poparł zarówno kandydaturę von der Leyen i Metsoli, jak i Kallas. Nie chciał jednak przesądzić o swoim poparciu dla nominacji Costy na przewodniczącego Rady Europejskiej. Jak mówił, jest jeszcze zbyt wcześnie, by tę kwestię przesądzać. "Będziemy o tym dyskutować, ale dla mnie jest jeszcze za wcześnie, by o tym przesądzać". Dodał, że wymaga to "wyjaśnienia prawnej sytuacji w Portugalii".
Autorki: Magdalena Cedro i Jowita Kiwnik Pargana