W obliczu zagrożenia ze strony Rosji państwa europejskie rozważają, czy i w jakiej formie powinna zostać przywrócona obowiązkowa służba wojskowa.
Premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak zapowiedział, że po ewentualnej wygranej Partii Konserwatywnej w lipcowych wyborach parlamentarnych – na którą wprawdzie sondaże nie dają torysom szans – zostanie przywrócona obowiązkowa, roczna służba wojskowa. Zgodnie z założeniami Sunaka zostaną nią objęci wszyscy 18-latkowie, ale tylko 30 tys. osób trafi do wojska na pełen wymiar godzin. Pozostali będą zobowiązani do wolontariatu w jeden weekend w miesiącu, a zajęcia będą miały charakter bardziej społeczny niż militarny.
Z planów szefa rządu wynika, że młodzi zostaną zatrudnieni w policji, straży pożarnej czy systemie ochrony zdrowia. – Wprowadzę nowy model służby narodowej, aby stworzyć wspólne poczucie celu wśród młodych ludzi i odnowić poczucie dumy z naszego kraju – przekonywał premier. Zdaniem Sunaka pomoże to Brytyjczykom w zdobyciu „prawdziwych umiejętności”, a także przyczyni się do rozwoju kraju i wzrostu zainteresowania pracą na rzecz państwa. Szanse torysów na zwycięstwo w wyborach, które zaplanowano na 4 lipca, są niewielkie. Z przeprowadzonego w ubiegłym tygodniu na zlecenie „The Times” badania wynika, że zdobędą oni zaledwie 22 proc. głosów, podczas gdy Partia Pracy, która przez 14 lat znajdowała się w opozycji, może liczyć na poparcie na poziomie 44 proc. Pomysł Sunaka najpewniej nie wejdzie więc w życie, ale wpisuje się on w trend obserwowany w całej Europie.
W obliczu narastających zagrożeń ze strony Rosji część państw zastanawia się, czy i w jakiej formie należałoby przywrócić służbę wojskową oraz jak rozwiązać kwestię udziału kobiet. Debata na ten temat zaostrza się w Niemczech, które zrezygnowały z obowiązkowej służby w 2011 r. – Potrzebujemy jakiegoś rodzaju poboru wojskowego – mówił niedawno minister obrony Boris Pistorius, nazywając błędem decyzję byłej kanclerz Angeli Merkel o zakończeniu programu. Wojna rosyjsko-ukraińska zmieniła stosunek Niemców do obowiązkowej służby wojskowej. Jak wynika z opublikowanego na początku maja badania telewizji MDR, 61 proc. mieszkańców opowiada się za jej przywróceniem. Resort obrony zaprezentował trzy możliwe scenariusze: utrzymanie wojska w obecnym kształcie przy jednoczesnym wzmocnieniu dobrowolnej rekrutacji, model wzorowany na rozwiązaniu szwedzkim, który zakłada reaktywację poboru dla 18-letnich mężczyzn i selektywne wybieranie 40 tys. osób rocznie do służby, a także opcję maksymalistyczną, czyli obowiązkową służbę wojskową dla wszystkich mężczyzn i kobiet. Pistorius wskazywał, że strategia władz w Sztokholmie „w szczególny sposób odpowiada niemieckim potrzebom”.
W Szwecji przed komisją wojskową muszą co prawda stawać wszyscy 18-latkowie, ale co roku tylko 5–10 proc. mężczyzn i kobiet podejmuje służbę. Rekrutowani są ci, którzy faktycznie chcą iść do wojska. Obowiązkowe jest jedynie stawienie się przed komisją. Pod koniec 2023 r. Szwecja postanowiła przywrócić także obowiązkową służbę cywilną, która jest odpowiednikiem poboru do wojska. Ma stanowić gwarancję, że państwo jest przygotowane do świadczenia podstawowych usług podczas wojny lub sytuacji kryzysowej, by nie doszło do zapaści instytucjonalnej. Chodzi o wsparcie sektora ratowniczego i przygotowanie go np. do obchodzenia się z niewybuchami. Inicjatywa jednocześnie oferuje alternatywę dla osób, którym ze służbą w wojsku nie jest po drodze. Poborowa równość kobiet i mężczyzn to wciąż wyjątek od europejskiej reguły. Dotychczas kobiety są powoływane do wojska tylko w Norwegii, a od 2026 r. obowiązek ten obejmie również obywatelki Danii. Rząd w Kopenhadze zdecydował o takiej reformie w marcu. – Wzmocniony pobór, w tym pełna równość płci, przyczyni się do odpowiedzi na wyzwania, mobilizacji narodowej i właściwego obsadzenia naszych sił zbrojnych – komentował minister obrony Troels Lund Poulsen.
Jak na tle tych państw wypada Polska? Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślał niedawno na antenie TVN24, że „zasadnicza służba wojskowa jest w Polsce zawieszona, ale nie jest zlikwidowana, więc w każdej chwili, jeżeli zajdzie taka potrzeba, można ją odwiesić”. Do debaty na ten temat wzywa szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera. Na razie młodych Polaków – przede wszystkim tegorocznych maturzystów i studentów – do służby wojskowej mają zachęcić dobrowolne szkolenia „Wakacje z wojskiem”, które zostaną przeprowadzone na terenie całego kraju w trzech turnusach. Pierwszy startuje 10 czerwca. Za 27 dni szkolenia każdy uczestnik w wieku od 18 do 35 lat otrzyma do 6 tys. zł. MON oczekuje, że wielu młodych potraktuje szkolenie jako alternatywę dla wakacyjnej pracy. ©℗