Prezydentka Gruzji Salome Zurabiszwili zapowiedziała w wywiadzie dla BBC, że zawetuje ustawę o tzw. przejrzystości wpływów zagranicznych, zwaną też ustawą o zagranicznych agentach. Gruziński premier Irakli Kobachidze oświadczył, że apele Zachodu nie odwiodą rządu od wprowadzenia nowego prawa.
- Prezydent Gruzji zapowiada weto niepopularnej ustawy mimo przewidywanego braku wsparcia parlamentarnego
- Ustawa o 'przejrzystości wpływów zagranicznych' w Gruzji budzi kontrowersje międzynarodowe i niezadowolenie UE
- Zaniepokojenie i gwałtowne protesty przeciwko 'ustawie rosyjskiej' w Gruzji, mimo statusu kandydata do UE
- Eskalacja napięć i potyczki podczas protestów przeciw ustawie w Gruzji
Prezydent Gruzji zapowiada weto niepopularnej ustawy mimo przewidywanego braku wsparcia parlamentarnego
W opublikowanej w środę rozmowie z brytyjskim nadawcą Zurabiszwili zapowiedziała weto, ale jednocześnie przyznała, że zwolennicy ustawy mają większość, która pozwoli im to weto odrzucić; w tym celu wymaganych jest co najmniej 76 głosów.
„Ale moje weto to głos narodu i ten głos zostanie usłyszany” – oświadczyła Zurabiszwili.
Ustawa o 'przejrzystości wpływów zagranicznych' w Gruzji budzi kontrowersje międzynarodowe i niezadowolenie UE
Wcześniej w środę parlament przyjął ustawę w pierwszym czytaniu.
Szef rządu Kobachidze powiedział, że oświadczenia i apele zachodnich polityków, by porzucić prace nad projektem, nie są przekonujące i dlatego nie powstrzymają partii rządzącej, Gruzińskiego Marzenia, od przyjęcia ustawy.
„Parlament Gruzji przyjął dziś ustawę +o przejrzystości wpływów zagranicznych+ w pierwszym czytaniu pomimo wielokrotnych apeli Unii Europejskiej, by z niej zrezygnował, oraz pomimo masowych protestów. Jest to bardzo niepokojący fakt, a ostateczne uchwalenie ustawy negatywnie wpłynie na postęp Gruzji na drodze do (członkostwa w) UE. Ta ustawa nie odpowiada podstawowym normom i wartościom UE” - oświadczył w środę szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.
Zaznaczył, że nowe prawo ograniczy zdolność społeczeństwa obywatelskiego i mediów do swobodnego funkcjonowania, a także może ograniczyć wolność wypowiedzi i niesprawiedliwie stygmatyzować organizacje, które przynoszą korzyść społeczeństwu.
Zaniepokojenie i gwałtowne protesty przeciwko 'ustawie rosyjskiej' w Gruzji, mimo statusu kandydata do UE
Gruzińskie Marzenie, które rządzi Gruzją już trzecią kadencję, wróciło do prac nad nowym prawem, z którego uchwalenia zrezygnowało w marcu ubiegłego roku po masowych protestach i krytyce ze strony państw zachodnich. Wzorowana na rosyjskiej ustawa - nazywana z tego powodu także ustawą rosyjską - przewiduje, że osoby prawne i media otrzymujące ponad 20 proc. finansowania z zagranicy podlegałyby rejestracji i sprawozdawczości oraz trafiłyby do specjalnego rejestru agentów obcego wpływu. Ministerstwo sprawiedliwości będzie mogło pod dowolnym pretekstem przeprowadzać kontrole takich organizacji.
Po wznowieniu prac nad ustawą przedstawiciele USA, UE i ONZ wyrazili zaniepokojenie i zaapelowali do władz w Tbilisi o wycofanie się z projektu. Podkreślono, że stoi on w sprzeczności z europejskimi aspiracjami Gruzji i jej procesem eurointegracji. Gruzja w grudniu 2023 r. otrzymała status kandydata do UE.
Choć w proteście przeciwko ustawie Gruzini w ostatnich dniach znów masowo wyszli na ulice, Gruzińskie Marzenie zapowiedziało, że nie ustąpi, a krytyczne uwagi i apele USA, UE czy organizacji międzynarodowych nazwało „ingerencją w sprawy wewnętrzne” kraju.
Eskalacja napięć i potyczki podczas protestów przeciw ustawie w Gruzji
Podczas dużych protestów, które odbyły się w poniedziałek i wtorek w centrum Tbilisi, doszło do zatrzymań i użycia gazu przez struktury siłowe wobec demonstrantów. Miało też dojść do pobicia dziennikarzy i protestujących.(PAP)
just/ akl/