Niepokoje na Bałkanach rosną wraz ze wzrostem obaw dotyczących planowanej przez Serbię i przy pomocy Rosji inwazji na Kosowo - ostrzegł brytyjski dziennik "Telegraph". "Ile razy dziennie można dementować takie głupoty?" - odpowiedział na Instagramie serbski prezydent Aleksandar Vuczić. "W ciągu ostatnich 25 miesięcy podobnych tekstów o Serbii napisano więcej niż 10 tysięcy. Nikt nigdy za tamte kłamstwa nie przeprosił, nikt nie przeprosi za to." - dodał Vuczić.

Brytyjski dziennik określił granicę Serbii i Kosowa "najbardziej niestabilną na kontynencie europejskim".

Trudna sytuacja w Kosowie

"Lęk przed nową wojną wzrósł w 2023 r., kiedy grupa serbskich napastników przedarła się przez granicę do wioski Banjska na północy Kosowa i zabarykadowała się w miejscowym klasztorze. Trzech z 30 bojowników zginęło w strzelaninie. Zginął także jeden z kosowskich policjantów" - przypomniał dziennik.

"Sytuacja nie jest dobra. Naszą obecnością na północy Kosowa (zamieszkiwanej w większości przez Serbów) pokazujemy Belgradowi, że będziemy bronić własnych granic" - powiedział w rozmowie z "Telegraphem" Venton Elshani, zastępca dowódcy komendy policji na północy Kosowa.

Zmienione reguły gry

"Banjska zmieniła reguły gry, śmierć podniosła ją na wyższy poziom" - zauważył funkcjonariusz. Jego policjanci codziennie patrolują region przygraniczny, szukając nielegalnych dróg wykorzystywanych przez przestępców i potencjalnie - przez napastników.

Prezydent Serbii o kłamstwach

"W ciągu ostatnich 25 miesięcy podobnych tekstów o Serbii napisano więcej niż 10 tysięcy. Nikt nigdy za tamte kłamstwa nie przeprosił, nikt nie przeprosi za to" - napisał prezydent Vuczić. "Dlatego, obywatele Serbii, pracujmy, walczmy i kochajmy naszą Serbię. Serbia zwycięży!" - dodał w poście zamieszczonym na Instagramie serbski przywódca.

Serbia utraciła nad Kosowem kontrolę po kampanii zbrojnej NATO w 1999 roku i odmawia uznania ogłoszonej w 2008 roku niepodległości swej byłej prowincji.