Państwa członkowskie Unii Europejskiej zaakceptowały treść przepisów regulujących AI.

Tekst rozporządzenia – Akt o sztucznej inteligencji przyjęto jednogłośnie w piątek po południu. Głosowanie poprzedziły trudne rozmowy, bo Francja próbowała zmontować koalicję na rzecz zmian w treści regulacji, przełomowej dla tej błyskawicznie rozwijającej się technologii.

Kolejnym krokiem do uchwalenia AI Aktu będą głosowania w komisjach Parlamentu Europejskiego - IMCO i LIBE – co nastąpi prawdopodobnie 13 lutego. Następnie wszyscy europosłowie przegłosują rozporządzenie na sesji plenarnej - w marcu lub kwietniu.

Cztery kategorie AI

Burzliwe negocjacje towarzyszą temu projektowi od początku. Kilka razy ulegał też dużym zmianom.

Pierwszą wersję Komisja Europejska przedstawiła w kwietniu 2021 r. Projekt AI Aktu nie uwzględniał wtedy jeszcze wtedy generatywnych i podstawowych systemów sztucznej inteligencji – czyli tych, które są obecnie najpopularniejsze. Dotyczące ich przepisy dołączono dopiero w trakcie prac nad regulacją – m.in. za sprawą rosnącego zainteresowania Chatem GPT firmy OpenAI, Bardem Google’a i podobnymi rozwiązaniami.

AI Act dzieli zastosowania sztucznej inteligencji na cztery kategorie i zależnie od tego nakłada określone obowiązki. Nieakceptowalne rozwiązania oparte na AI będą zakazane. Zastosowania z kategorii wysokiego ryzyka zostaną dopuszczone do stosowania pod ścisłą kontrolą. Trzecia kategoria - ograniczonego ryzyka – będzie objęta obowiązkami informacyjnymi. Natomiast zastosowania AI minimalnego ryzyka unikną regulacji.

Przedmiotem sporów między przedstawicielami unijnych instytucji od początku było to, do której kategorii trafią zastosowania AI budzące największe obawy.

Burzliwe negocjacje

Największe emocje towarzyszyły ustalaniu treści przepisów dotyczących stosowania AI przy biometrycznej identyfikacji – np. rozpoznawaniu twarzy - w czasie rzeczywistym lub ex post (z nagrań). Europarlamentarzyści starali się wprowadzić ograniczenia w dostępie organów ścigania do tych narzędzi, natomiast w wśród przedstawicieli państw członkowskich w Radzie UE dominowała tendencja liberalizacji tej sfery.

To głównie z tego powodu negocjacje między obiema instytucjami unijnymi w grudniu ub.r. były rekordowo długie. Co więcej, jak pisaliśmy w DGP, już po zawarciu ustnego porozumienia po tych negocjacjach w tekście AI Aktu zaszły zmiany.

Ujawniony przez Euractiv dokument datowany na 21 stycznia – najnowsza dostępna wersja projektu rozporządzenia – obejmuje rozwiązania podobne do tych, które prawie trzy lata temu proponowała KE, ale potem Europarlament je zaostrzył, by ograniczyć ryzyko masowej inwigilacji. Jednak na ostatniej prostej znów wróciły.

Przewidują, że zdalna identyfikacja biometryczna ex post przy użyciu AI będzie dopuszczalna nawet bez zgody sądu, jeśli służy organom ścigania do wstępnej identyfikacji potencjalnego podejrzanego na podstawie obiektywnych i możliwych do sprawdzenia faktów bezpośrednio związanych z przestępstwem.

W innych przypadkach, w ramach dochodzenia dotyczącego ukierunkowanego przeszukania osoby skazanej lub podejrzanej o popełnienie przestępstwa, policja lub inne organy ścigania będą potrzebowały zezwolenia - ale nie musi ono pochodzić od sądu, może je wydać organ administracyjny, którego decyzja jest wiążąca i podlega kontroli sądowej. Co więcej, zezwolenie trzeba będzie uzyskać przed podjęciem czynności „lub bez zbędnej zwłoki” - nie później niż w ciągu 48 godzin od użycia AI do identyfikacji biometrycznej.

Nie podcinać skrzydeł europejskiej AI

Piątkowe porozumienie Komitet Stałych Przedstawicieli 27 krajów członkowskich przy Radzie UE (COREPER) było zagrożone głównie z powodu wątpliwości strony francuskiej – której nawet złagodzona po negocjacjach wersja AI Aktu wydawała się zbyt restrykcyjna w stosunku do szybko rozwijającej się technologii.

Jak relacjonował serwis Euroactiv, Francja wraz z Niemcami i Włochami zwróciła się o łagodniejszy system regulacyjny dla modeli sztucznej inteligencji o szerokim zastosowaniu (takich jak wspomniane Chat GPT i Bard). Argumentowały, że nie chcą podcinać skrzydeł europejskim start-upom, które mogłyby w tej dziedzinie stworzyć rozwiązania konkurencyjne dla amerykańskich.