Po tym, jak w trakcie lotu odpadła część kadłuba w samolocie linii Alaska Airlines, poważne usterki techniczne wykryto w co najmniej 10 innych maszynach Boeing 737 Max 9.

Problem ma dotyczyć „niedokręconych bolców” i wskazuje na wadę techniczną oraz niedostateczną kontrolę jakości. Głośny na cały świat incydent nad Oregonem wydarzył się chwilę po starcie. Mimo wielkiej dziury w kadłubie samolot Alaska Airlines zdołał awaryjnie wylądować bez żadnych poważniejszych obrażeń wśród załogi i pasażerów. Fragment kadłuba w swoim ogródku znalazł później zaskoczony nauczyciel z Portland.

Zgodnie z przewidywaniami reakcja amerykańskiej Federalnej Administracji Lotnictwa była jednoznaczna. Niemal 200 samolotów Boeing 737 Max 9 w Stanach Zjednoczonych zostało wyłączonych z użytkowania i będą mogły zostać przywrócone dopiero po kompleksowym naprawieniu usterki. Z tego powodu za oceanem odwołano do tej pory kilkaset lotów dwóch amerykańskich operatorów tych maszyn, czyli Alaska Airlines i United Airlines. Ostatnie wydarzenia oznaczają wielkie problemy dla samego Boeinga, którego akcje po incydencie straciły ok. 10 proc. To kolejne tarapaty amerykańskiego giganta. W 2019 r. uziemiono samoloty 737 Max po dwóch katastrofach w Etiopii i Indonezji, w których śmierć poniosło łącznie prawie 350 osób. Maszyny wróciły do służby dopiero po 20 miesiącach. ©℗