Wysiłki mające na celu zapewnienie bezpiecznego wyjazdu obcokrajowcom ze Strefy Gazy zostały udaremnione przez Hamas i mnóstwo wyzwań logistycznych, co jeszcze bardziej zaostrzyło tragiczną sytuację humanitarną, twierdzi amerykański urzędnik w rozmowie z CNN.

Według urzędnika Hamas, który kontroluje Strefę Gazy, nie pozwola nikomu opuścić tego obszaru. Wywołało to lawinę negocjacji pod przewodnictwem ambasadora Davida Satterfielda,specjalnego wysłannika USA ds. kwestii humanitarnych na Bliskim Wschodzie.

Hamas pogłębia kryzys humanitarny w Strefie Gazy

W miarę pogłębiania się kryzysu humanitarnego w Gazie Hamas przekazał, że cudzoziemcy będą mogli opuścić Strefę Gazy „pod warunkiem uzyskania pozwolenia na wyjazd pewnej liczby rannych Palestyńczyków, co oczywiście nie budzi zastrzeżeń” – powiedział urzędnik.

Jednak około jedna trzecia wymienionych na liście rannych Palestyńczyków została w procesie lustracji oznaczona jako członkowie Hamasu, co było „po prostu nie do przyjęcia dla Egiptu, dla nas, dla Izraela” – powiedział urzędnik.

Po kolejnej rundzie negocjacji osiągnięto porozumienie gwarantujące, że „ranni palestyńscy cywile wyjeżdżający z obcokrajowcami nie byli bojownikami Hamasu, [ale] naprawdę indywidualnymi cywilami, ofiarami w tej okropnej, przerażającej tragedii”.

We wtorek osiągnięto wreszcie przełom i umożliwiono posiadaczom zagranicznych paszportów oraz grupie krytycznie rannych cywilów wyjazd przez przejście graniczne w Rafah, przy czym pierwsza grupa wyruszyła w środę.

„Musieliśmy więc bardzo ostrożnie współpracować z Egipcjanami i ONZ, aby uruchomić mechanizmy” – powiedział urzędnik, dodając, że ostateczne szczegóły zostały dopracowane w rozmowach między prezydentem Joe Bidenem a prezydentem Egiptu Abdelem Fattahem El-Sisim i w weekend z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu.

Urzędnik powiedział CNN, że „trwa równie intensywny proces” mający na celu zapewnienie bezpiecznego uwolnienia ponad 240 zakładników przetrzymywanych przez Hamas w Gazie.

Udane uwolnienie dwóch zakładników w zeszłym miesiącu, powiedział urzędnik, „było czymś w rodzaju pilotażu, mającym na celu sprawdzenie, czy jest to możliwe”. Negocjowanie uwolnienia tak dużej liczby zakładników, dodał urzędnik, wymagałoby „dość znacznej przerwy w działaniach wojennych”. (PAP)

oprac. Piotr Celej

wr/