Przed Trybunałem Sprawiedliwości UE (TSUE) rozpatrywanych jest obecnie przeszło 80 wniosków osób i firm o wykreślenie ich z unijnej listy sankcyjnej utworzonej po agresji Rosji na Ukrainę - informuje holenderski portal NOS. We wtorek rozpatrywano m.in. sprawy rosyjskich oligarchów Aliszera Usmanowa i Grigorija Bieriozkina, którzy domagali się wykreślenia z listy.

O tym, że kilkudziesięciu Rosjan i rosyjskich podmiotów z unijnej listy sankcyjnej złożyło pozwy do TSUE informował we wrześniu ub.r holenderski dziennik „NRC”. Z najnowszych informacji wynika, że TSUE prowadzi obecnie ponad 80 takich spraw.

Wykreślenie z listy sankcyjnej pozwoliłoby Rosjanom m.in. odzyskać dostęp do aktywów przejętych przez kraje europejskie. „Ponad 10 procent wszystkich spraw prowadzonych przez TSUE dotyczy teraz sankcji z powodu wojny na Ukrainie” – powiedział rzecznik trybunału cytowany przez NOS.

We wtorek trybunał rozpatrywał wnioski o wykreślenie z listy Usmanowa i Bieriozkina, nie podjął jednak żadnej decyzji.

Usmanow, który był w przeszłości powiązany z uzbecką mafią narkotykową, jest jednym z najbogatszych oligarchów, z kapitałem szacowanym na ponad 13 mld euro. Jest współwłaścicielem firmy Metalloinvest zajmującej się wydobywaniem metali szlachetnych oraz produkcją stali. Media okrzyknęły go jednym z ulubionych oligarchów Putina. Oligarcha przejął biznesową gazetę „Kommiersant” i przekształcił ją w tubę Kremla. Ciągle pozostaje szefem Międzynarodowej Federacji Szermierczej (FIE).

Bieriozkin jest natomiast prezesem grupy finansowej JeSN, inwestującej m.in. w sektor energii i paliw. Media określają go jako „prominentnego biznesmena bliskiego Putinowi”. Jak informował w grudniu ubiegłego roku niemiecki dziennik „Bild” Bieriozkin twierdzi we wniosku do TSUE, że poniósł „poważne szkody wizerunkowe”, albowiem „nie ma materialnego związku między nim, a rosyjską polityką na Ukrainie”.

W większości przypadków Trybunał orzeka, że objęci sankcjami Rosjanie słusznie figurują na liście. Jednak nie zawsze. Matce Jewgienija Prigożyna, przywódcy najemniczej Grupy Wagnera, udało się w marcu br. doprowadzić do wykreślenia z listy sankcyjnej. Mimo informacji służb UE, że posiada ona akcje w spółkach syna, okazało się, iż zbyła je w 2017 r.

Andrzej Pawluszek (PAP)

apa/ adj/