Z Ukrainy płyną sprzeczne informacje na temat planowanego kontruderzenia.

W nocy z soboty na niedzielę Kijów padł ofiarą największego ataku dronowego od początku wojny. Większość irańskich szahedów strąciła obrona przeciwlotnicza, ale spadające odłamki wywołały kilka pożarów w różnych częściach miasta. Jedna osoba zginęła. Wczoraj Kijów obchodził święto miasta. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow nazwał działania Rosjan „głupimi i upartymi”.

– Wstępnie to był największy atak dronami na stolicę od początku pełnowymiarowej inwazji. Napad składał się z kilku fal, a alarm powietrzny trwał ponad pięć godzin – mówił Serhij Popko, szef kijowskiej administracji wojskowej. Jak podał urzędnik, ofiara śmiertelna przebywała na terenie „sześciopiętrowego budynku niemieszkalnego”. Generał Mykoła Ołeszczuk, dowódca lotnictwa wojskowego, podał, że amunicję krążącą wystrzeliwano z obwodu briańskiego i Kraju Krasnodarskiego, a obrońcy zestrzelili 52 z 54 szahedów. „Nocny atak wroga był wymierzony w obiekty wojskowe i obiekty infrastruktury krytycznej w centralnych regionach kraju” – napisał Ołeszczuk. Ataki z powietrza odnotowano w sumie w 12 regionach. W obwodzie żytomierskim Rosjanie trafili w – jak podały lokalne władze – „obiekt infrastruktury”. W Dnieprze wciąż trwała likwidacja skutków piątkowego ataku na poliklinikę. Według ostatnich danych w wyniku ostrzału zginęły tam cztery osoby.

Tymczasem z Kijowa płyną sprzeczne informacje na temat planowanej kontrofensywy. W czwartek Mychajło Podolak, doradca szefa biura prezydenta, powiedział w rozmowie z włoską stacją Rai, że „kontrofensywa trwa już kilka dni”. – To intensywna wojna na 1500 km granicy, ale działania już się zaczęły – dodał. Było to pierwsze takie stwierdzenie, jakie padło z ust przedstawiciela ukraińskich władz. Później Podolak doprecyzował na Twitterze, że „intensywne niszczenie logistyki przeciwnika to też kontrofensywa”. „To nie jest jakiś jeden event, który zacznie się przecięciem czerwonej wstęgi o konkretnej godzinie konkretnego dnia. To dziesiątki różnych działań polegających na niszczeniu okupacyjnych wojsk Federacji Rosyjskiej na różnych kierunkach, jakie odbywały się wczoraj, odbywają się dzisiaj i odbędą się jutro” – napisał. W sobotnim wywiadzie dla BBC Ołeksij Daniłow powiedział zaś, że kontruderzenie jeszcze się nie zaczęło, decyzję zaś podejmą dowódcy, „gdy uznają, że w danym momencie wojny możemy osiągnąć najlepsze efekty”. – Byłoby dziwne, gdybym podał konkretną datę rozpoczęcia – zastrzegł.

Od pewnego czasu powtarzają się ataki na rosyjskie zaplecze frontu, przypominające to, co poprzedzało odbicie Chersonia w listopadzie 2022 r. W sobotę silne eksplozje było słychać w okupowanym Berdiańsku nad Morzem Azowskim. Iwan Fedorow, mer okupowanego Melitopola, powiedział na antenie telemaratonu informacyjnego, że celem był ośrodek wypoczynkowy Chimik, w którym „skoncentrowano znaczne ilości rosyjskiego sprzętu wojskowego i znaczną liczbę żołnierzy”. Samorządowiec dodał, że „w zajętych szkołach i przedszkolach na terytorium tymczasowo okupowanym pojawiają się nowe szpitale wojskowe”. W niedzielę rosyjskie władze podały zaś, że Ukraińcy zaatakowali dronami rafinerię w Ilskim w Kraju Krasnodarskim. Do ataków przeprowadzanych na cele znajdujące się na uznanym międzynarodowo terytorium Rosji Ukraina co do zasady się nie przyznaje. ©℗