Od czwartku w Grecji funkcjonuje rząd tymczasowy, powołany przez prezydent Katerinę Sakellaropoulou, w celu przygotowania kolejnych wyborów parlamentarnych. Na jego czele stanął sędzia Ioannis Sarmas, szef Trybunału Obrachunkowego.

W środę prezydent Sakellaropoulou przyjęła w Pałacu Prezydenckim szefów partii, które dostały się do parlamentu w wyniku niedzielnych wyborów. Stwierdzili oni, że w chwili obecnej nie istnieją warunki do utworzenia rządu.

Tym samym zakończył się krótki powyborczy okres, w którym prezydent powierzała misję tworzenia rządu koalicyjnego liderom największych ugrupowań; wszyscy odrzucili tę możliwość. Rządzący od 2019 roku premier Kyriakos Micotakis jeszcze w niedzielny wieczór wyborczy zapowiedział, że będzie dążył do nowego rozdania i samodzielnych rządów.

W związku z tym, zgodnie z zapisami greckiej konstytucji, prezydent powołała Sarmasa na szefa rządu tymczasowego, który ma zostać wybrany w poniedziałek, dzień po zwołaniu nowego parlamentu. Następnie zostanie opublikowany prezydencki dekret rozwiązujący izbę i wyznaczający datę nowych wyborów, które mają odbyć się 25 czerwca.

W niedzielnych wyborach parlamentarnych w Grecji zdecydowanie zwyciężyła Nowa Demokracja premiera Micotakisa z poparciem 41 proc. wyborców. Kolejne miejsca zajęły lewicowa Syriza z 20 proc. oraz centrolewicowy PASOK z 11,5 proc. poparcia.

Próg wyborczy przekroczyły jeszcze Komunistyczna Partia Grecji (7 proc.) oraz skrajnie prawicowe ugrupowanie Greckie Rozwiązanie (4,5 proc.).

W kolejnych wyborach będzie obowiązywał tzw. wzmocniony system proporcjonalny, który premiuje zwycięzcę dodatkowymi mandatami w parlamencie. Jeśli partia dostanie powyżej 40 proc. głosów, otrzyma także dodatkowe 50 mandatów w 300-osobowej izbie.

Marcin Furdyna (PAP)

mrf/ tebe/