Takiej ceremonii nad Tamizą nie widziano od 1953 r. Była złota kareta ciągnięta przez osiem koni, wiwatujące wielotysięczne tłumy, wojskowe saluty, odświętna msza w opactwie westminsterskim oraz gromkie okrzyki „Boże, chroń króla!”.

Na koronację w deszczową sobotę do brytyjskiej stolicy zjechały głowy państw i szefowie rządów z całego świata. Polskę reprezentował prezydent Andrzej Duda. Po raz pierwszy od czasów reformacji odbyła się ona z udziałem biskupów katolickich, a na czele delegacji z Watykanu stał sekretarz stanu kard. Pietro Parolin. Homilię w trakcie uroczystości formalizującej objęcie monarszej władzy przez Karola III wygłosił abp Canterbury Justin Welby. 74-letni Karol jest najstarszym wstępującym na brytyjski tron. Jako król Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej jest równocześnie świecką głową Kościoła Anglii oraz naczelnym dowódcą brytyjskich sił zbrojnych. Poza Wielką Brytanią Karol III jest głową 14 innych niepodległych państw, w tym Australii, Jamajki, Kanady i Nowej Zelandii, choć po śmierci Elżbiety II w części z nich wzmocniły się tendencje republikańskie.

W niedzielę Brytyjczycy wystawiali w swoich domach obiady na cześć króla. Na koniec weekendu miliony zasiadły przed telewizorami, by obejrzeć koncert z udziałem króla i jego małżonki, królowej Kamili. Zaśpiewały na nim takie gwiazdy, jak Andrea Bocelli, Katy Perry, Lionel Richie i Take That. Na tym jednak nie koniec fetowania nowej pary królewskiej. Poniedziałek jest dla Brytyjczyków świętem i dniem wolnym od pracy. Pałac Buckingham zachęca rodaków do udziału w licznych zaplanowanych na ten dzień akcjach charytatywnych. ©℗