W kampanię obrony oskarżonego o szpiegostwo na rzecz Rosji Pabla Gonzáleza zaangażowały się hiszpańskie media. Władze w Madrycie zachowują większą wstrzemięźliwość.

Zatrzymany w Polsce hiszpański dziennikarz Pablo González Yagüe inwigilował otoczenie Żanny Niemcowej, rosyjskiej opozycjonistki, córki zamordowanego w 2015 r. Borisa Niemcowa – napisało we wtorek „Agientstwo”, prowadzone przez rosyjskich dziennikarzy śledczych. Pawieł Jelizarow, mąż i współpracownik Niemcowej, mówi DGP, że nie podejrzewał Gonzáleza o wrogie zamiary, choć wątpliwości przekazywali ich wspólni znajomi.

Listy w gadżetach

Urodzony w Moskwie w 1982 r. w rosyjsko-hiszpańskiej rodzinie González, który poza hiszpańskim miał też rosyjski paszport na nazwisko Pawieł Rubcow, był wolnym strzelcem. Współpracował z gazetą „Público” i telewizją laSexta oraz baskijskimi dziennikami „Gara” i „Naiz”. W nocy z 27 na 28 lutego 2022 r. został zatrzymany przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Przemyślu pod zarzutem udziału w działalności obcego wywiadu przeciwko Polsce, za co grozi do 10 lat więzienia. Stanisław Żaryn, ówczesny rzecznik ministra koordynatora służb, pisał 4 marca 2022 r. w komunikacie, nie wymieniając Gonzáleza z nazwiska, że reporter był agentem Głównego Zarządu Sztabu Generalnego (GUGSz), wywiadu wojskowego Rosji. „W czasie pobytu w Polsce docierał do informacji, których wykorzystanie przez rosyjskie służby specjalne mogło mieć negatywny wpływ bezpośrednio na bezpieczeństwo wewnętrzne, zewnętrzne i obronność naszego kraju” – czytamy.

Sąd kilka razy przedłużał mu tymczasowe aresztowanie, po raz ostatni 27 lutego. Jesienią González poskarżył się Europejskiemu Trybunałowi Praw Człowieka za uznanie za więźnia szczególnie niebezpiecznego, co oznacza ograniczone widzenia i kajdanki zakładane przy każdym opuszczeniu celi. W jego obronie stanęły międzynarodowe organizacje dziennikarskie i hiszpańska prasa. González w listopadzie 2022 r. otrzymał od Baskijskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Nagrodę Wolności Słowa im. José Maríi Portella. – Żałujemy, że sąd odmówił jego zwolnienia. Areszt, szczególnie ostry środek zapobiegawczy, powinien się jak najszybciej skończyć – komentował Pavol Szalai z Reporterów bez Granic. Władze w Madrycie oficjalnie deklarują zaufanie do Warszawy i wypowiadają się bardziej wstrzemięźliwie. We wtorek zapytaliśmy ABW, kiedy można się spodziewać sformułowania aktu oskarżenia, ale na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

ABW oszczędnie gospodaruje informacjami na temat zarzutów. Oficjalnie nie wiadomo, czego dotyczy „obszerny materiał dowodowy” z komunikatu Żaryna. „Agientstwo”, powołując się na dwa źródła, pisze, że González inwigilował rosyjską opozycję. Informator z Fundacji Borisa Niemcowa powiedział, że Hiszpan opisywał w raportach działalność Żanny Niemcowej i jej otoczenia, w tym skazanego niedawno w Rosji na ćwierć wieku więzienia dysydenta Władimira Kara-Murzy oraz uczestników organizowanej przez fundację Letniej Szkoły Dziennikarstwa, zwłaszcza z Ukrainy i USA. „Śledczy znaleźli w gadżetach Gonzáleza listy Borisa Niemcowa, które prawdopodobnie skopiował z laptopa Niemcowej” – piszą autorzy artykułu. Stowarzyszenie #Free PabloGonzález oświadczyło wczoraj, że „nie będzie komentować przecieków”, choć dodało, że „zaskakuje, iż informacje wypłynęły, choć nawet prawnicy nie mają dostępu do urządzeń przenośnych dziennikarza”. Organizacja założona przez jego kolegów ze studiów zaapelowała o szybki proces, który rozstrzygnie, „czy Pablo jest winny”.

Często bywał w Polsce

Jak pisze „Público”, szef hiszpańskiego MSZ José Manuel Albares poruszył temat zatrzymanego obywatela w dwóch rozmowach z ministrem Zbigniewem Rauem. Aresztowanym opiekuje się hiszpański konsul, który od chwili zatrzymania widział się z Gonzálezem 11-krotnie. Inne kontakty mają mu być ograniczane; listy dochodzą z wielotygodniowym opóźnieniem, a obiecane rozmowy przez Skype’a z dziećmi mają nie być organizowane.

Pawieł Jelizarow mówi, że Hiszpan „nie starał się wyciągnąć od niego żadnych tajemnic”. – Czasem pytał mnie o opinię na temat różnych ludzi czy wydarzeń politycznych, ale brałem pod uwagę, że swego czasu mieszkał w Rosji, więc nie dziwiło mnie to. Znajomi mówili wcześniej o różnych podejrzeniach, więc kiedy dowiedziałem się o jego zatrzymaniu, nawet nie znając szczegółów, połączyłem to, co wiedziałem, i uznałem, że naprawdę był agentem – przekonuje. – Miał wielu znajomych w Barcelonie, pomagał mi np. dostać się do lokali wyborczych podczas katalońskiego referendum niepodległościowego – dodaje. Plebiscyt zorganizowano w 2017 r. z naruszeniem hiszpańskiego prawa.

González często bywał w Polsce. W latach 2019–2021 uczestniczył w Forach Europa–Ukraina w Rzeszowie, biorąc udział w panelach. Czworo uczestników konferencji, z którymi rozmawialiśmy, nie pamięta, by wygłaszał tezy wyróżniające się prorosyjskością. Na stronie Instytutu Studiów Wschodnich, organizatora imprezy, zachowała się relacja z debaty na temat rosyjskiej propagandy. González miał w niej kłaść „szczególny nacisk na wagę walki z kłamstwami zawartymi w newsach i propagandzie rosyjskiej”. Ze sprawozdania wynika jednak, że przekonywał do kilku tez korzystnych dla Kremla, choć pojawiających się wówczas często w dyskusjach na Zachodzie. Apelował o „przyjazne gesty i politykę” wobec Rosji, co miałoby „poszerzyć perspektywy Rosjan”. – Nie trzeba karać państwa sankcjami. Zamiast tego obciążyć nimi oligarchów – mówił.

„Agientstwo” pisze, że po jednym z forów, na którym występował jako moderator (najpewniej chodzi o debatę „Wspólne zagrożenie? Bezpieczeństwo Ukrainy i Gruzji a bezpieczeństwo Europy” z 2019 r.), raportował: „Zdaje się, że udało mi się zasiać ziarno wątpliwości wśród euroatlantystów”. W relacji na stronie ISW czytamy jednak, że „wszyscy obecni na sali paneliści zgodzili się, że zarówno NATO, jak i Unia Europejska powinny robić znacznie więcej na rzecz wspierania Ukrainy i Gruzji”. ©℗