Atak na Kreml bezzałogowcem wypełnionym materiałem wybuchowym miał zostać przeprowadzony w nocy z wtorku na środę. Na filmach opublikowanych na komunikatorze Telegram widać wybuch niewielkiego drona w pobliżu kopuły jednego z budynków administracji prezydenta Władimira Putina.

– Nie mamy informacji o tzw. nocnych atakach na Kreml. Ukraina kieruje wszystkie dostępne siły i środki na wyzwolenie własnych terytoriów, a nie ataki na cudze – powiedział ukraińskiej redakcji BBC Serhij Nykyforow, rzecznik prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, dodając, że płynące z Rosji oskarżenia to element eskalowania napięcia przed 9 maja. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksij Daniłow odmówił komentarza.

„Oceniamy te działania jako zaplanowaną akcję terrorystyczną i próbę zamachu na prezydenta, zrealizowaną w przeddzień Dnia Zwycięstwa, parady 9 maja, na której planowana jest obecność gości zagranicznych. Strona rosyjska zastrzega sobie prawo podjęcia środków odwetowych tam i wtedy, gdzie i kiedy uzna za stosowne” – napisała służba prasowa Putina. Jej szef Dmitrij Pieskow powiedział państwowej agencji RIA Nowosti, że prezydent w czasie domniemanego ataku był w rezydencji w Nowo-Ogariowie, a planowana na 9 maja parada się odbędzie. Mer Moskwy Siergiej Sobianin ogłosił wprowadzenie zakazu używania dronów na terenie miasta.

– Pora uderzyć rakietami w rezydencję Zełenskiego w Kijowie. Przyszedł czas bić po najboleśniejszych punktach terrorystycznego państwa, w jakie przekształciła się Ukraina – powiedział poseł Michaił Szeriemiet, reprezentujący w Dumie okupowany Krym. Rosyjscy politycy i propagandyści niejednokrotnie zapowiadali „ataki na ośrodki podejmowania decyzji”, jednak do tej pory budynki rządowe w Kijowie, w tym siedziba Zełenskiego, nie były ostrzeliwane.

Rosjanie na początku inwazji mieli za to podjąć kilka prób zamordowania ukraińskiego przywódcy. Także wczoraj Federalna Służba Bezpieczeństwa ogłosiła rozbicie siatki współpracowników HUR (ukraińskiego wywiadu wojskowego), którzy mieli planować ataki na Krymie, w tym jeden wymierzony w szefa okupacyjnej administracji Siergieja Aksionowa. Jeden z domniemanych wykonawców miał zostać zwerbowany w Krakowie przez Romana Maszowcia, wiceszefa biura prezydenta Ukrainy.

W ostatnich dniach Krym jest za to coraz częściej atakowany z powietrza. 2 maja do wybuchu doszło w bazie rosyjskich pograniczników pod Symferopolem. Dzień wcześniej obrona powietrzna miała strącić ukraińskiego drona w pobliżu Eupatorii. 29 kwietnia spłonął skład paliw w Sewastopolu. Ukraińskie władze przekonują, że rosyjska administracja na Krymie straciła poczucie bezpieczeństwa. Miałaby o tym świadczyć rezygnacja z organizacji obchodów świąt 1 i 9 maja. – Uważają Krym za ostatnią fortecę i będą się starać bronić półwyspu do końca – przekonywał wczoraj gen. Wadym Skibicki z HUR na antenie kanału Kyjiw. Podobne ostrzały poprzedzały kontrofensywę, w wyniku której w listopadzie 2022 r. Ukraińcy odbili Chersoń. Władze w Kijowie zapowiadają wznowienie działań zaczepnych na szeroką skalę. Jewgienij Prigożyn, kurator rosyjskich najemników z Grupy Wagnera, napisał wczoraj, że kontrofensywa właśnie się zaczęła. ©℗