Międzynarodowa komisja wybrała kandydatów na członków ciała, które ma powoływać ukraińskich sędziów. System ich nominacji i oceny jest sparaliżowany od 2019 r.

Prezydent Wołodymyr Zełenski i przewodnicząca Ursula von der Leyen. Zmiany w sądownictwie to warunek eurointegracji / EPA/PAP / fot. Sergey Dolzhenko/EPA/PAP

Komisja konkursowa ogłosiła wczoraj w Warszawie zakończenie prac nad typowaniem kandydatów do Najwyższej Komisji Kwalifikacyjnej Sędziów Ukrainy (WKKS). W ten sposób Ukraińcy spełniają jeden z dwóch związanych z sądownictwem warunków rozpoczęcia rozmów akcesyjnych z Unią Europejską. Ze względów wewnętrznych być może ważniejsza jest szansa na przezwyciężenie paraliżu władzy sądowniczej. Stara WKKS została rozwiązana trzy i pół roku temu. Od tego czasu nie można było powoływać sędziów ani oceniać ich pracy.

Ciało, w którego składzie obok trzech ukraińskich sędziów pracowało trzech prawników z zagranicy – Amerykanin, Holender i Kanadyjczyk – powołanych na podstawie rekomendacji organizacji międzynarodowych, nominowało 32 kandydatów. Spośród nich Najwyższa Rada Sądownictwa (WRS) wybierze 16 członków WKKS. Iwan Miszczenko, przewodniczący komisji, mówi, że do konkursu zgłosiło się 301 osób, z których z 61 przeprowadzono rozmowy kwalifikacyjne. Ze względu na udział cudzoziemców obrady komisji toczyły się w Warszawie, a rozmowy kwalifikacyjne odbywały się przez Zoom. Jak dodawał Miszczenko, WKKS będzie swego rodzaju działem kadr dla władzy sądowniczej. – Chodzi o to, by ukraiński sędzia mógł być dumny z bycia sędzią. To zobowiązanie wobec UE, ale i niezbędny krok do uzdrowienia sytuacji Ukrainy – przekonywał jeden z członków komisji.

Reforma sądownictwa dojrzewała od dekady, ale nikomu ona się do tej pory nie udała. – To była jedna z najbardziej skorumpowanych dziedzin życia publicznego. Atrakcyjne stanowiska w sądach dostawało się po znajomości i za łapówki. Nowa WKKS ma zagwarantować, że ten etap mamy już za sobą – przekonuje osoba zaangażowana w prace komisji. Jej członkowie sprawdzali nie tylko kwalifikacje merytoryczne kandydatów, lecz także ich uczciwość. – Pomogły Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy i Narodowa Agencja Zapobiegania Korupcji. Korzystaliśmy z danych z państwowych rejestrów oraz informacji od organizacji obywatelskich, które na własną rękę weryfikowały kandydatów. Źródeł informacji mieliśmy wystarczająco dużo – mówi DGP sędzia Miszczenko. Wielu kandydatów odpadło ze względu na niespełnienie warunku uczciwości. Jak mówi sędzia, reforma ma przywrócić zaufanie do systemu. Z opublikowanego wczoraj sondażu Centrum Razumkowa wynika, że sądom ufa tylko 24,8 proc. ankietowanych. Gorzej wypadają tylko partie polityczne.

Zgodnie z przepisami WRS powinna powołać 16 osób członków WKKS, z których ośmiu musi być sędziami. Jednak komisja konkursowa wśród 32 kandydatów zaproponowała jedynie 10 sędziów, co wywołało podejrzenia ekspertów, czy w przypadku przedstawicieli tej grupy zawodowej nie był to wybór ze wskazaniem. Członek komisji konkursowej, Jewhen Mieziencew – do którego część środowiska miała pretensje ze względu na to, że jego kariera uległa przyspieszeniu za prezydentury Wiktora Janukowycza – przyznał wczoraj, że „w idealnym świecie” wśród 32 kandydatów powinno być 16 sędziów, ale także wśród zgłoszeń przedstawiciele tej grupy zawodów prawniczych byli w mniejszości. – Prawo nie zobowiązywało nas do dotrzymania kwoty, a do tego WRS może podjąć decyzję o nieobsadzeniu części wakatów – usłyszeliśmy.

Powołanie członków WKKS ma zakończyć trzyipółletni paraliż. Miszczenko pisał w „Ukrajinśkiej prawdzie”, że istnieje 2,5 tys. wakatów sędziowskich, co stanowi aż 40 proc. ogólnej liczby etatów. Paraliż rozpoczął się, gdy w 2019 r. prezydent Wołodymyr Zełenski przeforsował ustawę rozwiązującą WKKS i dającą 90 dni na odnowienie jej składu. Część przepisów w 2020 r. została uznana za niekonstytucyjną, co uniemożliwiło dotrzymanie terminu. – Praprzyczyną paraliżu była absurdalna decyzja, by rozwiązać organ bez przekazania jego funkcji innemu ciału – mówi jedna z naszych rozmówczyń. I dodaje, że odkąd rozwiązano WKKS, z dwóch sądów odeszli wszyscy sędziowie, przez co mieszkańcy terenów podległych ich właściwości stracili szansę na załatwienie codziennych spraw, np. rozwodów. Dziurę łatał parlament, który zezwolił na delegowanie sędziów do sądów o szczególnych problemach kadrowych. Reset systemu potrwa kilka miesięcy. Szef Sądu Najwyższego Wsewołod Kniaziew mówił, że pierwszy nowy sędzia otrzyma nominację najwcześniej pod koniec roku. ©℗