Na kary pozbawienia wolności od 11 do 15 lat skazał w piątek sąd w białoruskim Homlu dziesięcioro aktywistów tzw. Ruchu Robotniczego. Władze zarzuciły im m.in. zdradę stanu i stworzenie organizacji ekstremistycznej.

Dziesięć osób skazano na kary od 11 do 15 lat kolonii karnej. Władze zarzuciły aktywistom zdradę stanu oraz stworzenie formacji ekstremistycznej i uczestnictwo w niej, a niektórym z nich dodatkowo jeszcze złamanie innych artykułów kodeksu karnego.

Skazani to Siarhiej Szelest, Uładzimir Żurauka, Andrej Pahieryła, Hanna Abłab, Alaksandr Hasznikau, Siarhiej Dziuba, Ihar Minc, Walancin Ceraniewicz, Siarhiej Szamećka, Alaksandr Kapszul.

Wszyscy przebywali w areszcie niemal półtora roku. Ruch Robotniczy został przez białoruskie władze uznany za organizację ekstremistyczną.

Skazani to w większości byli pracownicy dużych białoruskich przedsiębiorstw państwowych. W ramach Ruchu Robotniczego byli zaangażowani w aktywność społeczną, w tym na rzecz obrony praw pracowników. Ruch Robotniczy zawiązał się na fali białoruskich masowych protestów w 2020 r. i represji, które po nich nastąpiły.

Według KGB, który prowadził postępowanie, „uczestnicy oprócz przestępstw o charakterze ekstremistycznym, prowadzili nielegalną działalność, polegającą na zbieraniu i przekazywaniu innym państwom informacji służbowych”. Miały one dotyczyć omijania sankcji.

Oskarżeni nie przyznali się do „zdrady” i „stworzenia formacji ekstremistycznej”. Alaksandr Kapszul od 31 stycznia prowadzi głodówkę. Organizacje praw człowieka uznają wszystkich za więźniów politycznych. (PAP)

jkl/ tebe/