W drugiej połowie ubiegłego roku na Ukrainie zginęli trzej znani rosyjscy gangsterzy, którzy od lat 90. XX wieku kierowali zorganizowanymi grupami przestępczymi; mężczyźni byli w najemniczej Grupie Wagnera - powiadomił w poniedziałek portal śledczy Bellingcat.

55-letni Andriej Bierieżnych, pseudonim "Mściciel", zginął w grudniu, około miesiąca po zawarciu kontraktu z wagnerowcami. W latach 1994-2001 Bierieżnych był szefem grupy przestępczej z miasta Bałakowo w obwodzie saratowskim, zajmującej się m.in. morderstwami na zlecenie, rozbojami i handlem bronią. W 2013 roku mężczyzna został skazany na karę 25 lat pozbawienia wolności.

59-letni Siergiej Maksimienko, pseudonim "Olimpijczyk", również poniósł śmierć w grudniu, po około trzech miesiącach spędzonych na froncie. Od 1997 roku kierował zorganizowaną grupą przestępczą w mieście Penza. W 2014 roku Maksimienkę, podobnie jak Bierieżnycha, skazano na 25 lat więzienia za zabójstwa, stręczycielstwo i wymuszanie haraczy.

55-letni Igor Kusk, pseudonim "Afgańczyk", walczył w szeregach wagnerowców od lipca 2022 roku. Dziennikarzom śledczym nie udało się uzyskać dokładnej informacji na temat daty śmierci byłego gangstera.

W latach 90. i na początku XXI wieku Kusk był znany ze swojej kryminalnej działalności w Tatarstanie. Po okresie służby w sowieckiej armii i udziale w wojnie w Afganistanie, w 1998 roku mężczyzna założył w swoim rodzinnym regionie grupę przestępczą. Banda zajmowała się m.in. morderstwami na zlecenie. W 2015 roku Kusk otrzymał wyrok 23 lat kolonii karnej.

Przypadek tych trzech gangsterów jest szczególny, ponieważ szef wagnerowców, prokremlowski biznesmen Jewgienij Prigożyn, podkreślał, że nie zamierza werbować na front osób powyżej 50. roku życia. Okazało się jednak, że od tej reguły bywają wyjątki. Szczególnie wówczas, gdy najemnikami stawali się ludzie z "doświadczeniem" w kierowaniu brutalnymi gangami - podkreśla Bellingcat.

Grupa Wagnera stanowiła do niedawna jeden z najważniejszych komponentów rosyjskiej armii atakującej Ukrainę, zwłaszcza na szczególnie trudnych odcinkach frontu, m.in. w obwodzie donieckim. W ubiegłym tygodniu rosyjskie niezależne media powiadomiły, że oddziały wagnerowców popadły w tak duży kryzys spowodowany stratami osobowymi poniesionymi na froncie, że niebawem mogą utracić swój niezależny status i zostać włączone w skład regularnej armii.

Formacje najemników walczących w Donbasie są złożone w dużej mierze z mężczyzn zwerbowanych w zakładach karnych. 21 stycznia rosyjscy obrońcy praw człowieka informowali, że spośród 50 tys. skazańców, wysłanych na front przez Grupę Wagnera, na polu walki pozostało 10 tys. Reszta zginęła, jest ranna, poddała się lub zdezerterowała

Władze USA uznały 26 stycznia Grupę Wagnera za transnarodową organizację przestępczą oraz objęły sankcjami związane z nią podmioty. Dziennik "Daily Telegraph" poinformował 4 lutego, że na podobny ruch może niebawem zdecydować się ministerstwo spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii. (PAP)

szm/ ap/

arch.