Obecnie prawdziwym wyborem Władimira Putina jest albo dacza, albo cmentarz. Ta wojna to katastrofa i dlatego jest to kierunek, w którym zmierza rosyjski dyktator - powiedział w wywiadzie dla estońskiej telewizji ETV Edward Lucas, brytyjski publicysta i ekspert zajmujący się Rosją.

Po Putinie nastąpi coś gorszego

"Myślę, że po Putinie nastąpi coś gorszego, jakaś junta, której jeden z elementów będzie wyglądał dobrze w oczach Zachodu" - ocenił w niedzielę Lucas, dodając, że obawia się częstej w historii mylnej interpretacji przemian w Rosji.

"Boję się, ponieważ mamy naprawdę niewielkie zdolności analityczne pozwalające zrozumieć to, co naprawdę dzieje się teraz w Rosji" - wskazał.

Zalążki wojny domowej

Publicysta uznał również, że w Rosji dostrzec już można zalążki wojny domowej, szczególnie widoczne poprzez rozwój prywatnych armii.

Eksperta zapytano również o oświadczenie Kremla, w którym ostrzega się przed trudnością rozróżnienia zachodniej pomocy udzielanej Ukrainie od bezpośredniego zaangażowania.

Lucas zasugerował zignorowanie moskiewskiej propagandy mówiąc, że "jeśli nie podoba im się sytuacja, w której czują się narażeni na atak, nie powinni byli rozpoczynać wojny przeciwko innemu państwu". Dodał, że jeśli Rosja chce uporać się z innymi aspektami wojny, co do których ma obiekcje, musi ją po prostu skończyć.

Autor książki pt. "Nowa zimna wojna. Jak Kreml zagraża Rosji i Zachodowi" wezwał również do przekazania Ukrainie myśliwców, które ukraińscy żołnierze potrafią już obsługiwać - jak MiGi - czy tych, których obsługi mogą nauczyć się szybko, jak F-16.

"Polska miesiące temu oferowała Ukrainie MiGi, jednak USA krok ten zablokowały" - przypomniał Lucas, podkreślając, że Zachód powinien znacząco przyspieszyć dostarczaną Kijowowi pomoc.

Z Tallina Jakub Bawołek (PAP)

jbw/ ap/