Mołdawia obawia się destabilizacyjnych działań Rosji. Członkostwo w NATO przestało być tematem tabu

W tym tygodniu Dorin Recean przedstawi skład nowego rządu Mołdawii, który powinien zostać zatwierdzony przez zdominowany przez prezydencką Partią Działań i Solidarności (PAS) parlament. Zmiana finansistki Natalii Gavrilițy na specjalizującego się w kwestiach bezpieczeństwa Receana to efekt rosnącego niezawodolenia społecznego, ale i obaw o rosyjską ingerencję z groźbą zamachu stanu włącznie.

Recean był dotychczas sekretarzem prezydenckiej Najwyższej Rady Bezpieczeństwa, a wcześniej pełnił m.in. funkcję ministra spraw wewnętrznych. Zmianę ogłoszono nagle w piątek, choć pogłoski o szykującej się dymisji Gavrilițy pojawiały się już jesienią. Dotychczasowa szefowa rządu była oskarżana o opóźniające się reformy sądownictwa, edukacji i ochrony zdrowia. Dodatkowo wątpliwości związane z możliwą korupcją, choć bez przekonujących dowodów, zaczęły się pojawiać wokół wicepremiera i ministra infrastruktury Andreia Spînu, szarej eminencji gabinetu.

Recean wymienił wśród priorytetów „przywrócenie porządku w urzędach”, „nowe życie w gospodarce” oraz „pokój i stabilność”. – Powinniśmy skonsolidować sektor bezpieczeństwa, żeby ludzie nie czuli się zagrożeni – powiedział desygnowany na premiera polityk. Na tę ostatnią składową zwracają uwagę inni politycy PAS. – Najważniejszym zadaniem nowego rządu będzie wzmocnienie sektora bezpieczeństwa, odrodzenie gospodarki i wzmocnienie odporności państwa w obliczu okrutnej wojny Rosji przeciw Ukrainie – powiedział w rozmowie z Voice of America Mihai Popșoi.

Tego typu tezy nie są niczym nowym. Prozachodnie władze wielokrotnie oskarżały Kreml o ingerowanie w wewnętrzne sprawy kraju i finansowanie prorosyjskich ugrupowań na czele z oligarchiczną Partią Șor (PȘ) zbiegłego do Izraela przed listem gończym oligarchy Ilana Șora. Jej posłowie podczas wrześniowej wizyty w Moskwie obiecywali dbać o rosyjskie interesy. Tradycyjnie bliskie relacje z Rosją utrzymują też opozycyjni socjaliści i, w mniejszym stopniu, komuniści. PȘ regularnie organizuje antyrządowe protesty i domaga się przedterminowych wyborów parlamentarnych. – Musimy się skupić na utrzymaniu porządku w czasie, gdy Rosja próbuje nas destabilizować – przekonywał poseł PAS Eugen Sinchevici.

Sytuację obozu prezydent Mai Sandu utrudnia fakt, że w Mołdawii istotna część społeczeństwa podziela rosyjską wizję świata. Z niedawnego sondażu CBS-Research wynika, że 34,5 proc. Mołdawian uważa Krym za część Rosji, 23,5 proc. – że miała prawo anektować Donbas, a 35 proc. sądzi, że Kreml, atakując sąsiada, broni Donbasu, wyzwala Ukrainę od nazistów albo broni się przed obcą agresją. Władze w Kiszyniowie – co potwierdziły obie strony – otrzymały od wywiadu ukraińskiego informacje wskazujące, że Rosjanie mogą szykować zamach stanu, w którego wyniku do władzy miałyby dojść siły sprzyjające Władimirowi Putinowi.

– Rozmawiałem z prezydentką Mołdawii i poinformowałem ją, co udało się przechwycić naszemu wywiadowi. Rosyjski dokument pokazuje, kto, kiedy i w jaki sposób planuje złamać Mołdawię, demokratyczny porządek w tym kraju i ustanowić nad nim kontrolę. Nie wiemy, czy w Moskwie wydano polecenie, by zrealizować ten plan, ale wiemy, że go szykują – mówił na czwartkowym szczycie Unii Europejskiej w Brukseli prezydent Wołodymyr Zełenski. A sekretarz prezydenckiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksij Daniłow uzupełnił w niedzielę na antenie kanału 1+1, że realizacja tego scenariusza miała zostać zlecona Czeczenom wiernym Ramzanowi Kadyrowowi. – Znamy ich imiona i nazwiska – powiedział Daniłow.

„Służba Informacji i Bezpieczeństwa potwierdza, że na podstawie informacji przekazanych przez naszych ukraińskich partnerów oraz w efekcie pracy operacyjnej Służby ujawniono działalność dywersyjną, której celem ma być destabilizacja Mołdawii” – oświadczył kontrwywiad. Z podobnymi zagrożeniami wiąże się przeprowadzenie tej zimy ćwiczeń z udziałem 800 miejscowych żołnierzy. Mołdawia bywa wymieniana jako potencjalny kandydat do kolejnej agresji, gdyby Ukraina przegrała wojnę. W takim kontekście pojawiła się na mapach sytuacyjnych pokazanych w ubiegłym roku na naradzie Alaksandra Łukaszenki z białoruskimi wojskowymi. „Drugą Ukrainą” straszył Mołdawię na początku lutego szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow. Władze tego oficjalnie neutralnego kraju nie wykluczają rozpoczęcia dyskusji o przystąpieniu do NATO.