Parlament zostanie wyłoniony 30 września. W sondażach prowadzą partie Petera Pellegriniego i Roberta Ficy, które nie są skłonne do kontynuacji polityki wspierania Kijowa.

W sondażach przedwyborczych od dłuższego czasu prowadzą dwa stronnictwa opozycyjne: H’LAS (Głos – Socjalna Demokracja) oraz SMER-SD (Kierunek – Socjalna Demokracja). Na czele obydwu stoją byli premierzy: Pellegrini (H’LAS) i Fico (SMER). – To będą szczególnie ważne wybory. Ważyć będą się w nich losy wielowymiarowego wsparcia dla Ukrainy, także utrzymania szczelności dotychczasowych i zdolności do uchwalania kolejnych reżimów sankcyjnych – wskazuje Jakub Bielamowicz z Instytutu Nowej Europy.

W najbardziej niekorzystnym dla Ukrainy wariancie koalicję rządową stworzą partie Pellegriniego i Ficy, wspierane dodatkowo przez brunatną prawicę z partii Republika. W najlepszym zaś wariancie Pellegrini stanie na czele rządu, w którym znajdą się inne proeuropejskie i proukraińskie partie. Wówczas akcentowanie przez niego niechęci do Ukrainy służyłoby wyłącznie podkreślaniu odrębności od innych stronnictw politycznych.

„Fico wielokrotnie krytykował transfer broni na Ukrainę. Jego zwycięstwo wzmocni pozycję tych w Europie, którzy chcieliby szybkiego zakończenia wojny, nawet za cenę ustępstw terytorialnych przez Ukrainę. Będzie także domagał się szybkiego przywrócenia stosunków gospodarczych z Federacją Rosyjską” – pisał na łamach „Jewropejśkiej Prawdy” Jurij Panczenko. W swoim tekście zastanawiał się, czy trwający na Słowacji kryzys polityczny będzie mógł wpłynąć na transfer myśliwców MiG-29 do Ukrainy.

Słowacja nie tylko przekazuje Ukrainie broń, m.in. czołgi T-72, pojazdy opancerzone BWP-1 czy haubice Zuzana 2. Istotne jest także wsparcie logistyczne, które realizowane jest w miejscowości Michalovce. Jest ona położona tuż nieopodal granicy z Ukrainą, 60 km na wschód od Koszyc. Mieści się tam centrum konserwacji uzbrojenia, które jest wykorzystywane w walce. Powstało ono na mocy słowacko-niemieckiego porozumienia. Koszty obsługi placówki ponosi niemiecki resort obrony. Od maja w naprawę i modernizację ukraińskiego sprzętu zaangażowana jest państwowa spółka Konštrukta-Defence.

Cytowany 25 stycznia br. przez agencję Unian minister obrony narodowej Słowacji Jaroslav Naď zapewniał, że Ukraina nie przeniosła na Słowację przemysłu wojskowo-obronnego, chociaż przyznał, że były na ten temat rozmowy. – Może to nastąpi w przyszłości – skwitował swoją wypowiedź. Jednocześnie podkreślał, że od października ok. 200 żołnierzy z Ukrainy każdego miesiąca przechodzi odpowiednie szkolenie na słowackich poligonach. Szkolą się oni m.in. w rozminowywaniu oraz posługiwaniu się haubicami.

Cała ta współpraca może zostać wstrzymana, jeżeli do władzy dojdzie dzisiejsza parlamentarna opozycja. Poglądy Ficy są w dużej mierze zbieżne z podejściem węgierskiego premiera, co z dużym prawdopodobieństwem wpłynęłoby wręcz na zakończenie zaangażowania Słowacji w pomoc inną niż humanitarna. Według ekspertów antyukraińska aktywność mogłaby z kolei w niewielkim stopniu wpłynąć na relacje handlowe.

– Słowacja jest dla Ukrainy 10. partnerem pod względem wielkości eksportu – mówi Sławomir Matuszak z OSW. Jak dodaje, zwiększenie eksportu z Ukrainy o 50 proc. w 2022 r. wynika z jego zwiększenia do innych państw na skutek blokady portów. Słowacja może stanowić rolę państwa tranzytowego (do Czech i Niemiec), jednak o mniejszym znaczeniu niż Polska i Rumunia.

Robert Fico w swoim przekazie będzie wykorzystywał prorosyjskie podejście Słowaków. Doktor Juraj Marušiak z Instytutu Nauk Politycznych Słowackiej Akademii Nauk tłumaczy, że niechęć wobec obecnej partii rządzącej jest w jego opinii tak duża, że wpływa także na stosunek do Ukrainy. Zakłada się, że jeżeli rząd jest proukraiński czy prozachodni, to w celu pokazania niezadowolenia z jego polityki trzeba przyjąć odmienną optykę. Z ostatnich badań GLOBSEC wynika, że 39 proc. Słowaków uważa, że za rosyjską agresję na Ukrainę odpowiedzialne są USA i NATO, a 52 proc. negatywnie ocenia przyjęcie uchodźców z Ukrainy. Tych od 24 lutego 2022 r. dotarło 1,27 mln. Ponad 107 tys. wystąpiło o prawo pobytu. ©℗