Na 1,5 minuty przed północą został przestawiony „zegar zagłady”, pokazujący ile dzieli ludzkość od zagłady. To najbliżej odkąd Albert Einstein i naukowcy, którzy pomagali w konstrukcji broni atomowej po raz pierwszy pokazali „zegar” w 1947 r. Wtedy wskazywał „za siedem minut północ”. Najdalej od północy był w 1991 r. – 20 minut. Przez ostatnie trzy lata wskazywał 100 sekund do północy. Oznacza to, że zdaniem „Bulletin of the Atomic Scientists”, organizacji, która pokazuje, ile dzieli ludzkość od zagłady, armagedon przybliżył się o 10 sekund. W „ustawieniu wskazówek” bierze również udział 10 laureatów nagrody Nobla.

– „Zegar zagłady” bije na alarm dla całej ludzkości. Jesteśmy na skraju przepaści. Jednak nasi przywódcy nie działają dostatecznie szybko i zdecydowanie, by zadbać o to, byśmy mieli planetę nadającą się do życia – stwierdziła Mary Robinson, była wysoka komisarz ONZ ds. Praw Człowieka.

Główne nowe zagrożenie? „Wojna Rosji z Ukrainą postawiła głębokie pytania o wzajemne działania państw, o podważanie norm międzynarodowego postępowania, które leżą u podstaw skutecznej reakcji na różnorodne globalne zagrożenia. Co najgorsze, słabo zawoalowane rosyjskie groźby użycia broni nuklearnej przypominają o ryzyku eskalacji konfliktu – przez przypadek, zamierzenie lub błędną kalkulację. Prawdopodobieństwo, że konflikt wymknie się spod kontroli, pozostaje wysokie” – napisano w komunikacie „Bulletin of the Atomic Scientists”.

Za kluczowe czynniki ryzyka dla ludzkości prócz broni nuklearnej wymieniono kryzys klimatyczny, zagrożenia biologiczne oraz dezinformację i niewłaściwe wykorzystanie technologii.

„Ostatni istniejący traktat o broni jądrowej między Rosją a Stanami Zjednoczonymi, New START (New Strategic Arms Reduction Treaty z 2010 r.), jest zagrożony. O ile obie strony nie wznowią negocjacji i nie znajdą podstaw do dalszych redukcji, traktat wygaśnie w lutym 2026 r. Wyeliminowałoby to wzajemne inspekcje, pogłębiło nieufność, pobudziłoby nuklearny wyścig zbrojeń i zwiększyłoby możliwość nuklearnej wymiany ciosów” – wskazują naukowcy. Dodają tu zbrojenia ze strony Chin, Korei Północnej, działania Iranu oraz modernizację arsenału nuklearnego Indii.

„Skutki wojny rosyjsko-ukraińskiej nie ograniczają się do wzrostu zagrożenia nuklearnego. Podważają też globalne wysiłki na rzecz walki ze zmianami klimatycznymi. Kraje uzależnione od rosyjskiej ropy i gazu starały się zdywersyfikować źródła dostaw, co doprowadziło do zwiększenia inwestycji w gaz ziemny dokładnie wtedy, gdy inwestycje te powinny się kurczyć” – napisano na temat zagrożeń klimatycznych. Wśród nich wymieniono również popandemiczny wzrost emisji dwutlenku węgla oraz ekstremalne zjawiska pogodowe.

„Zjawisk takich jak pandemia COVID-19, nie można już uważać za zdarzenia, które zdarzają się raz na sto lat. Liczba i różnorodność ognisk chorób zakaźnych znacznie wzrosła od 1980 r. Ponad połowa jest spowodowana chorobami odzwierzęcymi” – zaznaczają naukowcy. Mówią też o częstych wypadkach w laboratoriach biologicznych. Tu również wraca rosyjska agresja na Ukrainie: „Eskalacja wojny na Ukrainie stwarza wiele zagrożeń dla egzystencji ludzkości. Jeden z nich to broń biologiczna”.

W odniesieniu do technologii informacyjnych zauważono, że ubiegłoroczne wybory w USA przegrali „negacjoniści wyborów”, a w wyborach prezydenta Francji przegrała reprezentująca skrajną prawicę Marine Le Pen. Zwrócono jednak na uwagę na rosnące zjawisko dezinformacji oraz na działania Moskwy i Pekinu. „W Rosji rządowa kontrola ekosystemu informacyjnego zablokowała rozpowszechnianie prawdziwych informacji o wojnie na Ukrainie. Chińskie wykorzystanie technologii inwigilacji w Sinciangu nadal jest rozwijane. Jak stwierdziliśmy w zeszłym roku, szerokie wykorzystanie technologii nadzoru ma niepokojące konsekwencje dla praw człowieka i stanowi wyraźne zagrożenie dla społeczeństwa obywatelskiego” – napisano.