Gdy zamykaliśmy to wydanie DGP, było wiadomo, że w katastrofie rządowego śmigłowca pod Kijowem zginęło 14 osób, w tym jedno dziecko. 25 osób, w tym 11 dzieci, odniosło rany. W tragedii śmierć ponieśli minister spraw wewnętrznych Ukrainy Denys Monastyrski, jego pierwszy zastępca Jewhenij Jenin i sekretarz stanu w resorcie Jurij Łubkowycz. Jak podał wiceszef biura prezydenta Kyryło Tymoszenko, delegacja leciała do „jednego z gorących punktów Ukrainy, gdzie trwają działania wojenne”. Do linii frontu było jednak jeszcze daleko – Browary to miasto satelickie ukraińskiej stolicy.
Helikopter spadł przy wejściu do przedszkola – stąd wśród ofiar dzieci. Francuska maszyna typu Super Puma została wyprodukowana w 2018 r. i znajdowała się na stanie Państwowej Służby Sytuacji Nadzwyczajnych. Na miejsce zdarzenia przybyli funkcjonariusze policji, Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i Państwowego Biura Śledczego. SBU bada trzy robocze hipotezy: błąd człowieka, awarię maszyny i celowe działanie. Od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji ukraińskie śmigłowce rządowe latają na niskiej wysokości, a jeśli dodać do tego złą pogodę, pilot teoretycznie mógł zahaczyć o jeden z bloków. Z drugiej strony nie da się też na razie wykluczyć rosyjskiej dywersji albo zamachu. Jeden ze świadków cytowanych przez portal Censor.net.ua twierdził, że jeszcze przed uderzeniem w ziemię widział pożar na pokładzie maszyny.
Teoretycznie po śmierci Monastyrskiego obowiązki szefa MSW powinien przejąć jego pierwszy zastępca, ale on też znajdował się na pokładzie. Rząd powierzył więc wczoraj pełnienie obowiązków ministra komendantowi policji Ihorowi Kłymence. Na razie nie wiadomo, czy zostanie on pełnoprawnym szefem resortu. „Niewypowiedziany ból… Moje współczucie wszystkim krewnym i bliskim poległych! Denys, Jewhenij, Jurij, ekipa MSW byli prawdziwymi patriotami Ukrainy” – napisał prezydent Wołodymyr Zełenski. „Denysie, byłeś jednym z tych, kto jeszcze bardziej wyróżnił się po 24 lutego. Byłeś tu od pierwszej minuty, pracowałeś non stop. Prawdziwy, solidny, inteligentny, zrobiłeś wiele dla naszego zwycięstwa” – dodawał szef biura głowy państwa Andrij Jermak.
Monastyrski miał 42 lata, osierocił dwóch synów. Został ministrem w 2021 r., tuż po odwołaniu Arsena Awakowa, który jako jedyny wysoko postawiony urzędnik zachował stanowisko po zmianie władzy dwa lata wcześniej. Zełenski początkowo bał się zdymisjonować Awakowa ze względu na jego wpływy. Gdy się na to zdecydował, wybór padł na posła Sługi Narodu i szefa parlamentarnej komisji służb mundurowych, który dał się poznać jako osoba solidna i profesjonalna, ale też pozbawiona własnego zaplecza partyjnego czy wielkich ambicji politycznych. Do polityki przyszły minister trafił w 2019 r. jako ekspert ds. policji i prokuratury. Na tworzonej naprędce liście wyborczej proprezydenckiej partii Sługa Narodu znalazł się z polecenia jednego z przyszłych posłów, ale dobrze znał też obecnego szefa parlamentu Rusłana Stefanczuka, z którym w dalekim 2006 r. pisał pracę naukową. ©℗