W nocy z soboty na niedzielę rosyjskie wojska ostrzelały Chersoń na południu Ukrainy pociskami zapalającymi – powiadomiły władze obwodu chersońskiego. Stosowanie takiego rodzaju amunicji jest zakazane w miejscach skupienia ludności cywilnej.

"Rosyjscy okupanci uderzyli w dzielnicę Tawrijską. Podczas ostrzału zastosowano pociski zapalające. Na szczęście ten atak +raszystów+ nie spowodował ofiar cywilnych ani zniszczeń infrastruktury" – poinformował na Telegramie Jarosław Januszewycz, szef władz Chersońszczyzny.

Portal Ukrainska Prawda przypomniał, że stosowanie pocisków zapalających, czyli amunicji wypełnionej środkiem zapalającym, jest zakazane w pobliżu skupisk ludności cywilnej. Dopuszcza się używanie ich do atakowania celów wojskowych, jeżeli w pobliżu nie ma miejsc, w których znajdują się cywile. (PAP)

Trudna sytuacja w Sołedarze w obwodzie donieckim

Sytuacja w Sołedarze w obwodzie donieckim jest obecnie bardzo trudna – oświadczyła w niedzielę wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar. Poprzez ataki na Sołedar, na północ od Bachmutu, siły agresora próbują otoczyć to miasto, które traktują obecnie jako kluczowy cel w Donbasie.

"Sytuacja na wschodzie jest trudna. Na niektórych odcinkach w obwodzie donieckim powoli, krok za krokiem, posuwamy się do przodu. Ale na niektórych – atakuje wróg. Naciera nie tylko regularna armia, ale także (armie) prywatne" – napisała Malar na Telegramie.

Jak podała, siły wroga "skoncentrowały tam znaczne wysiłki, by dojść do granic obwodu donieckiego albo przynajmniej, w celach propagandowych, zdobyć chociaż jedną miejscowość". "Obecnie sytuacja w Sołedarze jest bardzo ciężka" – zaznaczyła Malar.

Bachmut, atakowany z kilku kierunków, w tym od strony leżącego na północny wschód Sołedaru, jest głównym celem rosyjskich szturmów i najtrudniejszym odcinkiem na całym froncie. Już od miesięcy Rosjanie przypuszczają tam zmasowane natarcia, ponosząc ogromne straty osobowe, lecz udaje im się stopniowo przesuwać do przodu.

W sobotę przedstawiciel ukraińskiej armii Serhij Czerewaty mówił, że Sołedar pozostaje pod kontrolą sił ukraińskich, jednak w niektórych miejscach "sytuacja taktyczna zmuszała je niekiedy do zmiany pozycji".

"Obecnie duża część naszej armii to zmobilizowani, a więc nie są to zawodowi żołnierze. I my, jako moralnie dojrzałe społeczeństwo, musimy rozumieć, że ci ludzie – do niedawna cywile – przeżywają z powodu realiów wojny bardzo ciężkie próby zarówno moralne, jak i fizyczne. Wszyscy ludzie są różni, dlatego i próby te przechodzą różnie" – dodała Malar. (PAP)