NATO zwiera szyki przed spodziewaną zimową eskalacją ze strony Rosji. Dwudniowe spotkanie szefów dyplomacji państw Sojuszu ma odpowiedzieć na oczekiwania Ukrainy co do dalszego wsparcia militarnego.

Przed zimą Kijów oczekuje znacznego zwiększenia dostaw sprzętu wojskowego ze strony państw Sojuszu Północnoatlantyckiego. Z podobnym przesłaniem zresztą występował szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba na poprzednim szczycie ministerialnym NATO w kwietniu, kiedy pytany o oczekiwania odparł: „broń, broń i jeszcze raz broń”. Stanowisko Ukrainy nie zmieniło się więc od wiosennych rozmów szefów MSZ. Kułeba we wtorkowej rozmowie z Politico tłumaczył, że priorytetem są na ten moment dostawy czołgów, systemów obrony przeciwlotniczej oraz tworzenie linii produkcyjnych, które pozwalałyby na bieżące zaopatrywanie w amunicję i sprzęt.
Rozmowy ministerialne, tym razem w Bukareszcie, trwają od wtorku i już na samym ich początku pojawiło się zapewnienie ze strony sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga, że Sojusz będzie udzielał Ukrainie wsparcia w odbudowie infrastruktury energetycznej i dostarczał systemy obrony powietrznej. – Sojusznicy NATO udzielają Ukrainie bezprecedensowego wsparcia i nadal będą udzielać Ukrainie bezprecedensowego wsparcia, w tym pomagając jej w odbudowie infrastruktury gazowej i energetycznej, oczywiście nadal dostarczając systemy obrony powietrznej – mówił.

NATO spodziewa się kolejnych ataków na cele cywilne

Stoltenberg wyraźnie akcentował również, że choć członkowie Sojuszu zintensyfikowali swoje działania, w tym dostawy systemów obrony powietrznej, to muszą zrobić więcej, w tym przekazać Ukrainie części zamienne i amunicję do systemów NASAMS. Ten norwesko-amerykański system obrony powietrznej średniego zasięgu używany jest głównie przeciw pociskom manewrującym i pozwala obecnie wojskom ukraińskim na zestrzeliwanie nie tylko rosyjskich rakiet, lecz także dronów. NATO – jak sugerował wczoraj Stoltenberg – spodziewa się kolejnych ataków na cele cywilne i miasta ze względu na porażki militarne Rosji i braki Kremla w zapasach amunicji. Przestrzegał przy tym każde państwo, w tym głównie Iran, przed dostarczaniem państwu Władimira Putina jakiegokolwiek militarnego wsparcia.
Amerykanie z kolei zapowiadają, że podczas dwudniowego spotkania w Bukareszcie sekretarz stanu Antony Blinken ogłosi szerszy plan wsparcia dla ukraińskiej energetyki. Z wypowiedzi przedstawicieli administracji Joego Bidena wynika, że celem Waszyngtonu jest ustanowienie wielopaństwowej grupy, której zadaniem będzie koordynacja tego rodzaju pomocy. Jej trzonem mają być kraje G7. Równocześnie Stany Zjednoczone zamierzają wysłać nad Dniepr specjalistyczny sprzęt, w skład którego – jak się spekuluje – wejdą m.in. generatory prądotwórcze. Ma on trafić do Ukrainy w ciągu kilku tygodni. Budżet, który na ten moment ma do dyspozycji amerykański rząd na pomoc w zakresie energetyki dla Ukrainy i Mołdawii, przekracza nieco 1 mld dol.
Ta kwota może się niedługo jeszcze powiększyć. Na Kapitolu trwają negocjacje nad kolejnym gigantycznym, wartym 40 mld dol., pakietem dla Ukrainy, który przyznawałby administracji nowe środki do rozdysponowania. Prócz środków na wojsko znajdują się w nim zapisy określane jako wsparcie energetyczne czy humanitarne. To jest przedmiotem krytyki części republikanów, którzy chcieliby mniejszego pakietu i nakierowanego bardziej na sprawy obronności. Do stycznia to demokraci będą mieli jednak większość w Izbie Reprezentantów.

Do stołu zostaną zaproszeni również przedstawiciele państw partnerskich

Jednocześnie Sojusz próbuje zacieśniać swoje szyki i pogłębiać współpracę z państwami kandydującymi oraz tymi, które wkrótce mają do niego dołączyć. W spotkaniu biorą bowiem udział ministrowie spraw zagranicznych przyszłych członków – Finlandii i Szwecji. Dziś do stołu zostaną zaproszeni również przedstawiciele państw partnerskich, w tym Gruzji, Mołdawii oraz Bośni i Hercegowiny. Stoltenberg wyraził oczekiwanie, że podczas dwudniowego spotkania szefowie dyplomacji powtórzą swoją deklarację, że drzwi do NATO są otwarte, choć nie ukrywał, że Ukraina będzie w najbliższych miesiącach traktowana priorytetowo. – Jesteśmy w trakcie wojny i dlatego nie powinniśmy robić nic, co mogłoby podważyć jedność sojuszników w udzielaniu Ukrainie militarnego, humanitarnego, finansowego wsparcia – stwierdził.
Rozmowy szefów dyplomacji odbywają się w czasie, gdy Sojusz musi kierować swoją uwagę nie tylko na Ukrainę, lecz także na sytuację w Azji, gdzie – jak wskazywał Stoltenberg w Bukareszcie – Chiny stawiają wyzwania dla bezpieczeństwa, wartości i gospodarek państw Paktu. We wtorek Pekin oskarżył amerykański krążownik rakietowy USS „Chancellorsville” o „nielegalne wtargnięcie” na wody w pobliżu wysp Spratly na Morzu Południowochińskim. Strona chińska zarzuciła USA „militaryzację Morza Południowochińskiego”, 7 Flota Stanów Zjednoczonych odpowiedziała, że jej działania były zgodne z prawem, a Chińczycy jedynie próbują wyegzekwować „nieuzasadnione roszczenia morskie”. ©℗