Dziennikarz i działacz Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Andrzej Poczobut wciąż przebywa w białoruskim areszcie, a władze w Mińsku wpisały go na listę "terrorystów". Szefowa ZPB Andżelika Borys, wypuszczona z aresztu, jest według mediów objęta aresztem domowym.

Działaczom mniejszości polskiej na Białorusi tamtejsze władze zarzucają "podżeganie do nienawiści". Obecną odsłonę prześladowań działaczy mniejszości polskiej władze w Mińsku wszczęły w marcu 2021 roku, wśród fali represji na Białorusi po masowych protestach z 2020 roku przeciw sfałszowaniu wyborów prezydenckich.

Poczobut, zatrzymany 25 marca 2021 roku w Grodnie, wciąż czeka w areszcie na "proces". Według informacji z września br. sprawa karna miała zostać przekazana do prokuratury, skąd powinna trafić przed sąd. Oficjalne zarzuty mówią o "wzniecaniu wrogości" i "nawoływaniu do środków ograniczających (sankcji), których celem jest uszczerbek dla bezpieczeństwa narodowego+". W październiku br. białoruski Komitet Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) wpisał Poczobuta na listę osób mających związek z działalnością terrorystyczną.

Jak podaje organizacja obrony praw człowieka Wiasna, która prowadzi listę więźniów politycznych na Białorusi, w akcie oskarżenia mowa jest o tym, że Poczobut określał jako agresję napaść ZSRR na Polskę we wrześniu 1939 roku. Władze czynią też zarzut Poczobutowi z jego wystąpień w obronie mniejszości polskiej na Białorusi i z publikacji dziennikarza w "Gazecie Wyborczej" na temat protestów z 2020 roku. Jesienią 2021 roku Poczobut odmówił napisania prośby o ułaskawienie.

Szefową ZPB Andżelikę Borys, również zatrzymaną w marcu zeszłego roku, wypuszczono wiosną br. z aresztu, jednak jej status prawny jest obecnie trudny do ustalenia. Według informacji mediów niezależnych jest ona objęta aresztem domowym. Podobnie jak Poczobut, szefowa ZPB przeszła przez areszt w Żodzinie, gdzie panują ciężkie warunki i przetrzymywani są nie więźniowie polityczni, a kryminaliści.

Gdy w marcu zeszłego roku władze białoruskie wszczęły represje wobec polskich działaczy, wtrąciły do aresztu także trzy inne działaczki ZPB: Irenę Biernacką, Marię Tiszkowską i Annę Paniszewą. W maju 2021 r. Biernackiej, Tiszkowskiej i Paniszewej pozwolono wyjechać do Polski, ale bez możliwości powrotu.

Władze w Mińsku i tamtejsze media głosiły, że aktywiści ZPB "podżegali do buntu w czasie protestów" z 2020 roku, próbowali dzielić społeczeństwo według linii narodowościowych, podżegać do nienawiści. Dziennikarz białoruskiej telewizji państwowej Ihar Tur publicznie oskarżał polskich działaczy, że docelowo przygotowywali grunt pod ponowne "przyłączenie Grodzieńszczyzny do Polski". Działalność polskich aktywistów telewizja państwowa nazywała "wywrotową".

Białoruskie środowiska obrońców praw człowieka, władze Polski i społeczność międzynarodowa kategorycznie uznały sprawę karną wobec przedstawicieli polskiej mniejszości za pokazowe represje, wpisujące się w falę ataków na wolność słowa i społeczeństwo obywatelskie na Białorusi.

ZPB to największa na Białorusi organizacja mniejszości polskiej. W 2005 r. władze w Mińsku pozbawiły ją rejestracji. Do celów statutowych ZPB należy pielęgnowanie polskości, krzewienie polskiej kultury, nauka języka polskiego i pielęgnowanie polskich miejsc pamięci. (PAP)