Pogorszyły się wyniki największych banków, lepiej jest w sektorze ropy i gazu, ale ogólny obraz nie jest optymistyczny.

Spółki z Wall Street publikują wyniki za III kw. 2022 r. Inwestorzy z uwagą wypatrują wszelkich sugestii i prognoz zarządów.
Michał Krajczewski, kierownik zespołu doradztwa inwestycyjnego w BM BNP Paribas, mówi, że początek sezonu wyników można ocenić jako lekko rozczarowujący. Zgodnie z danymi FactSet z końca ubiegłego tygodnia dla 7 proc. spółek z indeksu S&P500, które podały już rezultaty, 69 proc. przekroczyło oczekiwania rynkowe na poziomie zysku na akcje. - Jest to poniżej pięcioletniej średniej w wysokości 77 proc. Warto przy tym zwrócić uwagę, iż porównujemy tu wyniki do średniej prognoz rynkowych, która była w ostatnich miesiącach wyraźnie obniżana. Obecnie inwestorzy oczekują wzrostu wyników o 1,6 proc. rok do roku w III kw., w porównaniu z dynamiką +2,8 proc., która była oczekiwana pod koniec września - mówi Krajczewski.

Gdzie gorzej, gdzie lepiej?

Raporty opublikowały już m.in. największe banki w Stanach Zjednoczonych. JPMorgan Chase, Morgan Stanley, Citigroup czy Wells Fargo wykazały spadek zysku rok do roku. Z jednej strony pozytywnie na wyniki pożyczkodawców oddziaływał wzrost stóp procentowych, jednak mniejsze dochody z bankowości inwestycyjnej, a także spodziewane spowolnienie gospodarcze ciążyło zyskom. Pożyczkodawcy odkładają więcej pieniędzy, przygotowując się na skutki potencjalnej recesji. JPMorgan zawiązał 808 mln dol. rezerw, Citi 370 mln dol., a Wells Fargo 385 mln dol.
Które branże mogą poradzić sobie najlepiej? Zdaniem ekspertów najwyższe dynamiki wzrostu wyników zobaczymy w spółkach energetycznych. - Tutaj spodziewany wzrost zysku na akcję w relacji rok do roku może osiągnąć ponownie trzycyfrową dynamikę, czego głównego powodu należy upatrywać w wysokich cenach ropy i gazu oraz wysokich marżach rafineryjnych - mówi Daniel Łuszczyński, zarządzający funduszami Quercus TFI. Jego zdaniem dodatnią dynamikę wzrostu powinniśmy także zobaczyć w sektorze przemysłowym, a pod presją mogą być niektóre spółki z sektora dóbr konsumenckich. Analityk zwraca uwagę na opublikowany ostatnio raport spółki Nike. - Pokazał on dalszy negatywny wpływ wysokich kosztów transportu i logistyki oraz konieczność wyprzedawania zbyt dużej ilości nagromadzonych zapasów, co zresztą od początku roku doskwiera wielu spółkom z tego sektora - tłumaczy.
Ekspert uważa, że trwający obecnie sezon publikacji raportów za III kw. 2022 r. będzie bardzo ciekawy i odpowie na pytania, jak spółki radzą sobie w środowisku wysokiej inflacji oraz czy widzą sygnały spowalniającej gospodarki i słabnącego konsumenta. Zobaczymy też, jakie przewidywania mają firmy na końcówkę tego roku, jak i cały 2023 r. - Według mnie można spodziewać się, że w dalszym ciągu amerykański rynek może liczyć na „silnego konsumenta”, choć z pewnymi oznakami ograniczania popytu, presji na marże wywołanej głównie przez inflację kosztów i znaczącego umocnienia się dolara wobec pozostałych głównych walut, co będzie szczególnie negatywnie wpływać na spółki z dużą ekspozycją na rynki poza USA - tłumaczy zarządzający Quercus TFI.
Łukasz Bugaj, doradca inwestycyjny Millennium DM, mówi, że spodziewać się można sezonu lepszego od oczekiwań. - Bardzo rzadko zdarza się, aby sumaryczne raporty amerykańskich spółek okazywały się słabsze od prognoz analityków - mówi Bugaj. Zaznacza jednak, że raportowane zyski w obecnym czasie mają relatywnie niewielką wartość dla inwestorów, gdyż obawiają się oni ich pogorszenia w przyszłości. - Większe znaczenie należy więc przypisać sugestiom bądź prognozom zarządów na kolejne kwartały. Jest to szczególnie ważne w kontekście konsekwentnie obniżających się prognoz rynkowych co do przyszłorocznych rezultatów spółek - przyznaje doradca inwestycyjny Millennium DM.

Indeksy odbiją?

Od początku roku S&P 500 spadł o ok. 25 proc., a trwający sezon wyników będzie wpływał na wahania indeksów. Eksperci przyznają, że przynajmniej krótkoterminowo raporty spółek mogą dać paliwo do wzrostów.
- Historyczna statystyka wskazuje, że średnio przed rozpoczęciem sezonu wyników indeksy zachowywały się nieco gorzej, by potem wraz z podawaniem raportów i przebijaniem średniej rynkowych prognoz odnotować odbicie. Taki scenariusz jest obecnie możliwy w przypadku zwiększenia udziału spółek, które wypracowały przychody i zysk na akcję powyżej prognoz - przyznaje Michał Krajczewski. Jego zdaniem takie odbicie należałoby jednak traktować cały czas jako tylko wzrostową korektę, biorąc pod uwagę dalszy trend obniżania prognoz wyników, pogarszające się otoczenie gospodarcze i dalsze podwyżki kosztu pieniądza na rynku.
ikona lupy />
Indeks największych amerykańskich spółek / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe