Zamiana 3 mld euro wsparcia makrofinansowego z pożyczek na bezzwrotne granty to nowy pomysł Komisji Europejskiej.

Pomoc makrofinansową Unia Europejska dostarcza Ukrainie od aneksji Krymu w 2014 r. i dotychczas miała ona formę pożyczek gwarantowanych przez państwa członkowskie, adekwatnie do ich wkładu do wspólnego budżetu. To także z unijnego budżetu spłacane miałyby być odsetki od kredytów udzielanych Kijowowi. Teraz jednak – zgodnie z nieoficjalną propozycją Brukseli – znacząca część środków miałaby zostać przekazana w formie bezzwrotnych grantów.
Wyzwaniem dla UE od początku wojny w Ukrainie jest zapewnienie wsparcia Kijowowi przy zamkniętym i ustalonym długo przed wojną budżecie. Stąd dotychczasowa pomoc makrofinansowa opiera się głównie na preferencyjnych pożyczkach. Problemem jest jednak to, że państwa członkowskie muszą zapewnić 70 proc. kwoty, a każde z nich zmaga się z obecnym kryzysem i kosztami wojny. Do rozdysponowania aktualnie jest 8 z 9 mld euro obiecanych w maju, a zatwierdzonych przez unijnych liderów w czerwcu. W ciągu półtora miesiąca „27” udało się porozumieć jedynie w sprawie wypłaty pierwszego miliarda euro, a dopiero na początku sierpnia została przekazana połowa tej transzy, czyli 500 mln euro. Według naszych informacji przeciągające się rozmowy to efekt sprzeciwu części państw, w tym Niemiec, wobec mechanizmu gwarantowania pożyczek, które – choć na preferencyjnych warunkach – Ukraina będzie musiała kiedyś spłacić. Berlin postulował zamianę jak największej puli środków na bezzwrotne granty, a wstępna i nieoficjalna propozycja KE zakłada, że będą to 3 mld euro, a pozostałe 5 mld zgodnie z pierwotnym mechanizmem miałoby być przekazywane jako pożyczki.
Jednocześnie Bruksela – jak zapewniają rzecznicy KE – pracuje nad znalezieniem wystarczających gwarancji dla pożyczek poza budżetem UE. KE nie podała jednak daty oficjalnej prezentacji nowej propozycji wsparcia Ukrainy. Profesor SGH, były wiceszef MSZ Artur Nowak-Far w rozmowie z DGP podkreśla, że niezależnie od wątpliwości państw członkowskich co do mechanizmu gwarancji pożyczkowych nie można zapominać, że są one udzielane w momencie prowadzenia regularnej wojny z Rosją. – Zwycięstwo Ukrainy jest w interesie UE, więc gwarancje na udzielanie pożyczek to po prostu wzięcie części ciężaru obrony własnych interesów. Również, a może przede wszystkim, w polskim interesie jest przekazywać to wsparcie zarówno przez gwarancje dla pożyczek, jak i w formie grantów – dodaje.
Według informacji DGP polski rząd nie zamierza oponować wobec przekazania Ukrainie części pomocy w formie grantów. Poparcia dla tej propozycji można się spodziewać również ze strony największych unijnych graczy, w tym Włoch i Francji, które przekazywały już dwustronną pomoc Kijowowi w formie grantów, podobnie jak Niemcy, których bezpośrednie wsparcie sięgnęło 1 mld euro.
Od początku rosyjskiej agresji Ukraina notuje deficyt budżetowy na poziomie ok. 5 mld euro miesięcznie. Prezydent kraju Wołodymyr Zełenski stale apeluje do społeczności międzynarodowej o wsparcie i pomoc w pokryciu podstawowych kosztów m.in. w sektorze publicznym. Wyzwaniem dla Kijowa jest dziś m.in. utrzymanie fundamentalnych świadczeń, w tym emerytur i wynagrodzeń w budżetówce. Zełenski coraz ostrzej domaga się od UE przyspieszenia działań i jak najszybszego przekazania zadeklarowanych 8 mld euro. – Każdego dnia i na różne sposoby przypominam niektórym przywódcom UE, że ukraińscy emeryci, uchodźcy wewnętrzni, nasi nauczyciele i inne osoby uzależnione od wypłat z budżetu państwa nie mogą być zakładnikami ich niezdecydowania lub biurokracji – mówił prezydent Ukrainy w jednym ze swoich ostatnich przemówień. Zełenski stwierdził wręcz, że „sztuczne opóźnianie” wsparcia makrofinansowego to „przestępstwo lub błąd”, choć nie wskazał bezpośrednio kanclerza Niemiec jako głównego architekta tego opóźnienia.
Niemcy jednak – poza kwestią gwarancji „27” – podnoszą też argument wypłacalności Ukrainy po wojnie i problemów z obsługą długu. Jak przyznaje prof. Nowak-Far, koszty wojny są na tyle duże, że nawet państwo, które doskonale zarządza długiem publicznym, może mieć problemy ze spłatą zadłużenia bez wsparcia społeczności międzynarodowej. – Te problemy mogą dotyczyć później obsługi długu i spadku wartości waluty. Przy takiej skali wojny nawet część kwoty w grantach będzie miała znaczenie z punktu widzenia wszystkich kosztów. Choć trzeba przyznać, że 8 mld euro w niewielkim stopniu pozwala na pokrycie potrzeb wojny, bo dług publiczny Ukrainy stale narasta – dodaje Nowak-Far.
Według jednego z unijnych dyplomatów realnym terminem na wypłatę pierwszej transzy spośród pozostałych 8 mld euro jest październik. Pod warunkiem, że we wrześniu Komisji uda się uzyskać zgodę wszystkich państw członkowskich oraz PE.