Rosyjskie wojska przeprowadziły we wtorek atak rakietowy na rejon (powiat) czerwonogrodzki, w pobliżu granicy z Polską - poinformował na Telegramie szef władz obwodu lwowskiego Maksym Kozycki. Nie są jeszcze znane szczegóły tego zdarzenia.

"Na miejsce pojechały właściwe służby. Szczegóły później" - napisał Kozycki.

Następnie dowództwo sił powietrznych Ukrainy poinformowało na Facebooku, że rosyjski pocisk manewrujący trafił we wtorek w system rakietowy w obwodzie lwowskim.

Poprzednie rosyjskie ataki na cele w regionie lwowskim miały miejsce m.in. 26 marca, czyli w dniu wizyty prezydenta USA Joe Bidena w Polsce. We wtorek w Kijowie przebywa minister spraw zagranicznych RP Zbigniew Rau, który udał się na Ukrainę jako urzędujący przewodniczący Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).

Rejon czerwonogrodzki jest położony na północy obwodu lwowskiego w zachodniej części Ukrainy. Graniczy z powiatami tomaszowskim i hrubieszowskim województwa lubelskiego.

Było osiem pocisków, siedem udało się strącić

Dowództwo sił powietrznych podało, że siły rosyjskie wystrzeliły z bombowców strategicznych z okolic Morza Kaspijskiego w sumie osiem pocisków w kierunku obwodów na zachodzie, południu i w centrum Ukrainy. Sześć strąciły wojska obrony przeciwlotniczej, a jeden myśliwiec sił powietrznych Ukrainy.

Szef władz obwodu lwowskiego Maksym Kozycki podał na Telegramie, że podczas alarmu przeciwlotniczego we wtorek doszło do dwóch wybuchów na terenie obiektu wojskowego w rejonie (powiecie) czerwonogrodzkim. Nie przekazał żadnych innych szczegółów.

Szef władz obwodu winnickiego Serhij Borzow poinformował o strąceniu dwóch rakiet nad tym regionem, a dowództwo powietrzne Południe – o zestrzeleniu kolejnych czterech nad obwodem mikołajowskim.

Rzecznik MSZ: Potępiamy atak na rejon czerwonogrodzki i wszystkie inne rosyjskie ataki na Ukrainę

autorka: Wiktoria Nicałek

Potępiamy ze wszystkich sił atak rakietowy na rejon (powiat) czerwonogrodzki, podobnie jak wszystkie inne ataki na Ukrainę, jakie miały dziś miejsce - powiedział rzecznik MSZ Łukasz Jasina. Jak przekazał, nie ma informacji o tym, by w którymś z nich ucierpieli obywatele Polski.

Poprzednie rosyjskie ataki na cele w regionie lwowskim miały miejsce m.in. 26 marca, czyli w dniu wizyty prezydenta USA Joe Bidena w Polsce. We wtorek w Kijowie przebywa minister spraw zagranicznych RP Zbigniew Rau, który udał się na Ukrainę jako urzędujący przewodniczący Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).

"Nie mamy informacji, by atak był związany z obecnością ministra Raua na Ukrainie. Zdarzały się jednak takie sytuacje, że ataki następowały na przykład w dniu przyjazdu pana prezydenta. My tej wiedzy nie mamy, ma ją tylko atakujący, czyli Rosja" - dodał rzecznik MSZ. (PAP)