Jak powiedział reporter telewizji Jim Sciutto, powołując się na dwa źródła wywiadowcze, USA zaobserwowały już ruchy rosyjskich jednostek pod Kijowem. Dodał, że w ocenie wywiadu "to nie jest krótkoterminowe dostosowanie sił, by je przegrupować, ale długoterminowy ruch" świadczący o pogodzeniu się przez Rosję z porażką ofensywy na północy.
W podobnym tonie wypowiedział się rzecznik Pentagonu John Kirby, który stwierdził, że w ostatnich dniach Rosjanie zaprzestali prób czynienia postępów pod Kijowem i skoncentrowali swoje wysiłki na wschodzie kraju.
W Stambule, po zakończeniu rozmów z Ukrainą, rosyjski wiceminister obrony Aleksandr Fomin oznajmił, że Rosja ograniczy swoje działania wojskowe na odcinkach pod Kijowem i Czernihowem. Tłumaczył to chęcią "zwiększenia wzajemnego zaufania", potrzebnego do zawarcia porozumienia pokojowego.
Blinken: Jest to, co Rosja mówi i to co Rosja robi
Nie widzieliśmy dotąd oznak, że Rosja poważnie traktuje negocjacje z Ukrainą - powiedział we wtorek sekretarz stanu USA Antony Blinken. Dodał, że USA będą się skupiać na tym, co Rosja robi, a nie tym, co mówi.
"Jest to, co Rosja mówi i to co Rosja robi. My skupiamy się na tym, co Rosja robi, czyli kontynuowaniu brutalizacji Ukrainy, która nadal trwa w czasie kiedy rozmawiamy" - powiedział Blinken, pytany podczas wizyty w Maroku o negocjacje między Rosją i Ukrainą w Stambule.
Mimo to, szef dyplomacji USA pochwalił władze w Kijowie za odwagę, by podjąć rozmowy w sytuacji kiedy ma "pistolet przystawiony do głowy". Dodał, że to Ukraina powinna sama ocenić, na ile znaczące są rozmowy z Rosją, choć zaznaczył, że dotąd nie widział ze strony Rosji poważnego podejścia.
Blinken uznał też, że nie wie, czy ogłoszone przez Rosję w Stambule "drastyczne ograniczenie" działań wojennych pod Kijowem i Czernihowem odzwierciedlają rzeczywistą zmianę rosyjskiej strategii.