Zakaz nowych inwestycji energetycznych w Rosji i eksportu z UE towarów luksusowych czy objęcie sankcjami rosyjskich oligarchów nie wystarcza Europie Środkowej i Wschodniej, która domaga się ambitniejszego kursu „27”

Od wczoraj, kiedy Rada UE przyjęła czwarty pakiet sankcji, obowiązuje zakaz eksportu towarów luksusowych z UE do Rosji, zakaz importu wyrobów stalowych i żelaznych oraz zakaz nowych inwestycji w rosyjskim sektorze energetycznym. UE zgodziła się też wypowiedzieć klauzule najwyższego uprzywilejowania produktów i usług rosyjskich przysługujące jej jako członkowi Światowej Organizacji Handlu. Dzięki temu Moskwa mogłaby w przyszłości płacić wyższe cła i podlegać dodatkowym restrykcjom, którymi nie są objęci inni członkowie WTO. Sankcje uderzą także w kilka firm z sektora lotniczego i wojskowego.
Najbardziej spektakularne wydają się jednak kary nałożone na oligarchów. Na nowej liście znaleźli się m.in. Roman Abramowicz (były właściciel klubu piłkarskiego Chelsea), Gierman Chan (główny udziałowiec Alfa-Grupp – jednej z największych prywatnych firm inwestycyjnych w Rosji), Wiktor Rasznikow (właściciel MMK, jednego z największych światowych producentów stali), Sulejman Kierimow (właściciel Nafty-Moskwa) czy Konstantin Ernst (szef stacji Pierwyj kanał). Wszyscy są traktowani przez Brukselę jako bliscy współpracownicy Władimira Putina. Sankcje nie mają wyłącznie charakteru indywidualnego – objęły również dziewięć firm z sektora obronnego i wojskowego, w tym stocznię w Zielenodolsku, w której powstał okręt patrolowy Floty Czarnomorskiej „Wasilij Bykow” (to z niego miały popłynąć wezwania do poddania się ukraińskich żołnierzy z wyspy Zmijinyj).
Na sankcyjnej liście nie znalazło się za to miejsce dla objętego już brytyjskimi karami Olega Dieripaski, jednego z najbogatszych ludzi świata. Według informacji DGP Dieripaska nie znalazł się na liście ze względów proceduralnych i bardzo prawdopodobne, że zostanie na nią wciągnięty w kolejnych transzach. Czwarty pakiet, zapowiedziany przez szefową Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen podczas nieformalnego szczytu w Wersalu, miał zostać przyjęty w weekend, jednak dopiero w poniedziałek po południu zaakceptowali go ambasadorowie państw członkowskich, a wczoraj ministrowie. Francuski minister finansów Bruno Le Maire określił przyjęte rozwiązania jako największe sankcje w historii UE, ale jego entuzjazmu nie podzielają kraje Europy Środkowej i Wschodniej. Ambasador RP przy UE Andrzej Sadoś stwierdził, że Polska opowiadała się za bardziej ambitnymi krokami, a w gronie państw domagających się ostrzejszych sankcji były także m.in. Litwa, Łotwa, Estonia, Czechy i Słowacja.
Pierwszy pakiet sankcji został przyjęty 23 lutego, drugi – 25 lutego, trzeci – 28 lutego i 3 marca (z uzupełnieniem 9 marca). Według unijnych dyplomatów, z którymi rozmawiał DGP, przyjmowanie kolejnych pakietów będzie coraz trudniejsze, bo część rozwiązań wydaje się zbyt kontrowersyjna dla niektórych państw. – W kwestii sankcji UE jest zakładniczką interesów i woli państw, i w zasadzie niewiele wydarzy się tutaj bez ich jednomyślnej zgody. Jeśli procedowanie kolejnych transz sankcji będzie trwało dłużej, to będzie to wynikało z różnic między 27 państwami, a nie działań i wizji samej Komisji Europejskiej – mówi w rozmowie z DGP Robert Grzeszczak z Centrum Badań Ustroju Unii Europejskiej UW, ekspert Team Europe.
Choć francuski minister finansów pytany wczoraj o zakaz importu ropy z Rosji odparł, że „wszystkie opcje pozostają na stole”, to trudno spodziewać się przełomu. Kolejne rozmowy ambasadorów państw członkowskich o potencjalnym piątym pakiecie sankcji odbędą się dziś. Według informacji DGP w grze jest m.in. rozszerzenie wykluczenia z systemu rozliczeń międzybankowych SWIFT kolejnych rosyjskich banków oraz uderzenie w następnych oligarchów. Niewykluczone, że na celowniku państw członkowskich znajdzie się także sektor energetyczny, ale na obecnym etapie nie wiadomo, w którym kierunku mogłyby pójść ewentualne retorsje. W zanadrzu „27” ma wciąż zakaz importu surowców energetycznych oraz blokadę europejskich portów dla rosyjskich statków. ©℗