Francuski przywódca Emmanuel Macron ugościł unijnych liderów w Wersalu – miejscu, w którym już raz wykuwał się nowy porządek europejski. Tym razem nikt nie spodziewał się przełomowych decyzji, choć na stole były trzy wnioski o akcesję do Unii Europejskiej – Ukrainy ogarniętej wojną, Gruzji, która poznała smak rosyjskiej agresji w 2008 r., i Mołdawii, która może być kolejnym celem ataku Władimira Putina.
Rada Europejska, czyli przywódcy państw członkowskich, uznała europejskie aspiracje Kijowa i zapewniła, że „bez zbędnej zwłoki” będzie wzmacniać partnerstwo z Ukrainą, która „należy do naszej europejskiej rodziny”. Poza tym KE została zobowiązana do przedstawienia opinii na temat wniosków pozostałych dwóch państw.
Zgodnie z Traktatem o UE po złożeniu wniosku do Rady UE (ministrów państw członkowskich) Komisja Europejska wydaje opinię, Rada UE nadaje status kandydata, a Rada Europejska go zatwierdza. – Deklaracja jest taka, jaka powinna być – integracja Ukrainy z UE będzie, wszyscy dołożą starań, żeby to wydarzyło się jak najszybciej, bo i motywacje są nadzwyczajne. To bardzo dobry sygnał dla Ukrainy, ale ten proces będzie długotrwały – ocenia w rozmowie z DGP były wiceszef MSZ Artur Nowak-Far.
Zełenski: UE musi zrobić więcej
W ostatnich dniach Wołodymyr Zełenski z ostrzeliwanego przez Rosjan Kijowa apelowa o szybką ścieżkę akcesji Ukrainy do UE, dostarczenie śmigłowców oraz odcięcie Rosji od eksportu surowców energetycznych. Zachód nie spełnił ani jednej z tych próśb, choć w pierwszych dniach po rozpoczęciu inwazji płynęły sugestie, że szybsza ścieżka jest realna. Takie głosy pojawiły się także podczas kolacji unijnych liderów, jednak storpedował je opór części państw, w tym Belgii i Holandii. – W aktualnej konfiguracji pomysł szybkiej ścieżki akcesji jest mało realny w UE – powiedział DGP jeden z unijnych dyplomatów.
Premier Holandii Mark Rutte, który był jednym z najbardziej zagorzałych przeciwników specjalnego trybu, stwierdził, że UE zajmuje się wnioskiem bezprecedensowo szybko, i ocenił jednocześnie, że zaopiniowanie go przez KE „potrwa miesiące, a może lata”. Wtórował mu szef belgijskiego rządu Alexander De Croo, który co prawda przyznał, że błędem byłoby zamykanie drzwi Ukrainie, która „czuje się zagrożona”, i zaproponował zapraszanie przedstawicieli władz z Kijowa na unijne szczyty, aby mogli „wziąć udział w rozmowie”. Za szybką ścieżką są przede wszystkim kraje Europy Środkowej i Wschodniej, w tym Polska i Litwa. Niezależnie od tego, jak długo potrwa opiniowanie wniosku Ukrainy przez KE, będzie on procedowany w standardowej procedurze, od której nie było wyjątków.
„27” chce także pomóc Ukrainie w odbudowie. Doraźnie KE wsparła Kijów 300 mln euro, które mają poprawić sytuację makroekonomiczną kraju, i zapowiedziała przekazanie kolejnych 300 mln w tym tygodniu. Nie wiadomo jednak, co stanie się z 500 mln euro na dostawy broni z Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju. Dodatkowe fundusze zapowiedział szef unijnej dyplomacji Josep Borrell, jednak Rutte i niemiecki kanclerz Olaf Scholz zdementowali te informacje, twierdząc, że nie doszło do uzgodnień w tym zakresie.
Władze Ukrainy nie zareagowały entuzjastycznie na propozycje unijnych liderów. W piątkowym wystąpieniu Wołodymyr Zełenski stwierdził, że UE „musi zrobić więcej” dla Ukrainy. Decyzje polityków – jak dodał – muszą być zgodne z nastrojami społeczeństw. Bardziej optymistycznie decyzję szczytu oceniła premier Estonii Kaja Kallas, która nazwała ją „zielonym światłem dla Ukrainy”
Protokół rozbieżności
Choć Bruksela uruchamia czwart pakiet kar na Rosję, to jak zauważa prof. Nowak-Far, Unia dochodzi do sankcyjnego muru. Kluczowe będzie jego zdaniem utrzymanie dotychczasowych środków i ewentualna koordynacja sankcji dwustronnych. Wspomnianym murem jest oczywiście zakaz importu surowców energetycznych z Rosji, na który nie chcą przystać m.in. Niemcy, Grecja i Hiszpania. Po sobotniej rozmowie Olafa Scholza i prezydenta Francji Emmanuela Macrona z Putinem, podczas której rosyjski prezydent nie wykazał gotowości do zakończenia wojny, szanse na poszerzenie sankcji wzrosły.
UE przygotowuje się jednak do rozwiązania swoich nowych problemów, stąd w agendzie rozmów pojawiło się także uniezależnienie się od rosyjskich surowców energetycznych, zwiększenie wydatków na obronność i nowe sposoby finansowania kryzysu. Do końca miesiąca, według zapowiedzi szefowej KE Ursuli von der Leyen, Komisja przedstawi rozwiązania ograniczające wzrost cen energii elektrycznej i utworzy grupę zadaniową, która ma zaprojektować system uzupełniania zapasów gazu na kolejną zimę. Unia musi także – co podkreśla przede wszystkim Francja – znaleźć nowe rozwiązania budżetowe i nowe instrumenty finansowania w czasach nieustannego kryzysu. Jednym z takich pomysłów miałyby być wspólne obligacje. Na tę propozycję nie chcą jednak się zgodzić Holendrzy i Niemcy, według których trzeba lepiej wykorzystać obecne środki, zamiast powiększać obszar wspólnego zadłużenia. W Unii dochodzą do głosu stałe, klasyczne podziały, a wojna w żaden sposób nie zmieniła podstawowych interesów poszczególnych państw, mimo reorientacji w polityce bezpieczeństwa. – Różnice istniały zawsze i nie jest to nic złego, choć w ostatnich dwóch tygodniach zostały znacznie stonowane. Ważne jest, żeby nie zepsuły tego, co już udało się osiągnąć w zakresie europejskiej jedności i solidarności, i nie rozbijały wspólnych stanowisk. Rosja będzie wyszukiwała obszary potencjalnych sporów wewnątrz UE i próbowała te konflikty rozgrywać. Przed tym Europa na pewno będzie musiała się bronić – ocenia prof. Nowak-Far.
Szczyt w Wersalu zakończył występ chóru armii francuskiej, który wykonał „Marsyliankę” i „Odę do radości”, które nieodzownie kojarzą się ze współczesną Europą. W tej samej Europie przemieściło się już ponad 2,5 mln obywateli Ukrainy, którzy uciekli przed wojną, jakiej Stary Kontynent nie widział od 77 lat. Szef Rady Europejskiej Charles Michel stwierdził po zakończeniu szczytu, że dwa tygodnie temu obudziliśmy się w nowej Europie. W najbliższych tygodniach i miesiącach unijni liderzy zdecydują, w jakiej będziemy zasypiać.©℗
Bruksela zapowiedziała nałożenie na Rosję dodatkowych kar