Alaksandr Łukaszenka oświadczył we wtorek, że podczas poniedziałkowej rozmowy telefonicznej z kanclerz Niemiec Angelą Merkel „przedstawił propozycję rozwiązania sytuacji” na granicy z UE i że spodziewa się drugiej rozmowy z niemiecką polityk. Pełniący obowiązki federalnego ministra spraw zagranicznych Heiko Maas wyraźnie wypowiedział się przeciwko przyjmowaniu do Niemiec migrantów, którzy utknęli w strefie przygranicznej na Białorusi. W poniedziałek rozmawiał na ten temat z ministrami spraw wewnętrznych UE w Brukseli – informuje we wtorek portal dziennika „Frankfurter Rundschau” (FR).
„Przedstawiłem propozycję rozwiązania sytuacji” – mówił Łukaszenka, cytowany przez służbę prasową. Według jej komunikatu Merkel ma „omówić tę kwestię z członkami UE”. „A następnie ma się odbyć jeszcze jedna rozmowa”- podano. Łukaszenka oświadczył, że z rozmówczynią zgodzili się, że „eskalacja nikomu nie jest potrzebna, ani UE, ani Białorusi”. „I dopuścić eskalacji, jak by ktoś tego nie chciał, nie możemy” – powiedział Łukaszenka, przekonując, że Białoruś „nigdy nie dążyła do eskalacji”.
Łukaszenka oświadczył również, że na granicy z Białorusią po stronie polskiej „są nie tylko pogranicznicy, ale rośnie ofensywne zgrupowanie wojsk”. A także, że on nie wydawał rozkazu rozmieszczenia wojsk u granicy. „Ale plany przeciwdziałania wszelkiej agresji z ich strony mamy. Taki rozkaz wydałem ministerstwu obrony i innym strukturom siłowym” - powiedział. Zarzucił Polsce i UE, że „zamiast szukać rozwiązania wspólnie ze stroną białoruską, zamykają projekty współpracy transgranicznej”. Poinformował również, że Białoruś przekazywała migrantom pomoc humanitarną.
Łukaszenka zapowiedział, że we wtorek odbędzie rozmowę z Władimirem Putinem. „Jeśli potrzebujemy jakiejś pomocy wojskowej, obronnej, to powiedzcie. Ja porozmawiam, żeby się włączył i udzielił pomocy, ale nie wciągając ich (Rosji) w ten kryzys uchodźców” – powiedział.
Po zakończeniu spotkania szefów MSZ krajów unijnych, Heiko Maas skomentował sytuację na białorusko-polskiej granicy. „Opowiadałbym się za tym, aby ludzie, którzy tam są, (...) zostali odesłani do swoich krajów pochodzenia. (…) Widać, że ludzie przylatują prosto na Białoruś z biletami lotniczymi. Ci, którzy dostają azyl polityczny, w większości mają inne drogi do pokonania” – stwierdził Maas.
Dodał, że z jego punktu widzenia ważne jest podkreślenie, że to niewłaściwy sposób działania i ludzie nie powinni „pod wpływem fałszywych informacji stawać się instrumentami polityki białoruskiego dyktatora Alaksandra Łukaszenki”. Maas podkreślił również, że w krajach pochodzenia migrantów „prowadzone są kampanie uświadamiające” – dodaje „Frankfurter Rundschau”.
Maas za pośrednictwem Twittera zapowiedział też we wtorek wieczorem, że „będą stosowane sankcje wobec przemytników” i zwiększana będzie nadal presja na linie lotnicze, które zajmują się tym procederem. „Widzimy już sukcesy w rozmowach z Irakiem i Turcją” – podkreślił Maas.
We wtorek rano MSZ poinformowało na Twitterze, że w sprawie Białorusi „Niemcy i UE starają się nieść pomoc humanitarną”, podobnie jak Agencja Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR).
Eurodeputowana niemieckich Zielonych Villa von Cramon skomentowała na Twitterze informację o rozmowie telefonicznej kanclerz Angeli Merkel z Alaksandrem Łukaszenką: "Właśnie tak NIE NALEŻY postępować z autokratami i dyktatorami. Jestem zszokowana, kiedy to czytam. Co się dzieje w Berlinie? To, że się jest na wylocie nie oznacza, że można robić, co się chce. To nieodpowiedzialne. UE nakłada sankcje na Łukaszenkę, a kanclerz sobie z nim gawędzi".