Od razu po zakończeniu szczytu V4 plus Egipt szef węgierskiej dyplomacji wyleciał do Moskwy.

W poniedziałek i we wtorek w dwóch formatach (szefów MSZ i rządów) odbyły się szczyty Grupy Wyszehradzkiej z udziałem Egiptu. Tego typu spotkanie zwołano w Budapeszcie po raz drugi. Ostatni szczyt odbył się w czasie poprzedniej prezydencji Węgier w V4 w lipcu 2017 r. Formalnie w czasie szczytu była mowa o kwestiach związanych z migracją, terroryzmem czy współpracą gospodarczą, a zatem niemal dokładnie o tym samym, o czym rozmawiano przed czterema laty.
Węgierskie gazety prorządowe „Magyar Hírlap” i „Magyar Nemzet”, relacjonując obydwa szczyty, skupiały się w zasadzie wyłącznie na relacjach węgiersko-egipskich, podczas gdy wymiarowi wyszehradzkiemu poświęcono kilka zdań. Premier Viktor Orbán kilkukrotnie dziękował prezydentowi Abd al-Fatahowi as-Sisiemu za powstrzymywanie nielegalnej migracji w kierunku Europy. Orbán podkreślał, że kraje V4 są w sytuacji trudniejszej niż ta w 2015 r. Premier skoncentrował się na sytuacji na granicy węgiersko-serbskiej, choć kryzys migracyjny na Węgrzech skończył się we wrześniu 2015 r. wraz z domknięciem granicy z Serbią. Węgierskie władze zmieniły jednak sposób publikacji statystyk, aby wywołać wrażenie większego zagrożenia na granicy.
Orbán i jego szef MSZ Péter Szijjártó mówili o presji wywoływanej na Polskę na wschodniej granicy. Żaden jednak nie określił wprost źródła tej presji, którym są władze Białorusi. To nie przypadek, biorąc pod uwagę dobre relacje węgiersko-białoruskie, których przejawem było życzliwe powitanie szefa białoruskiej dyplomacji Uładzimira Makieja przez jego węgierskiego kolegę przy okazji posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. Wcześniej Szijjártó określał go nawet mianem przyjaciela. Tajemnicą nie są także zażyłe kontakty węgiersko-rosyjskie. Co znamienne, tuż po zakończeniu szczytu V4 Szijjártó poleciał do Moskwy, aby rozmawiać m.in. o rozbudowywanej przez Rosatom elektrowni atomowej w Paks.
Orbán tymczasem podkreślał znaczenie Egiptu dla utrzymania bezpieczeństwa w UE, właśnie w kontekście ochrony przed nieudokumentowaną migracją. Mówiono wręcz o egzystencjalnym interesie Europy. Orbán zaproponował, by jak najprędzej zwołać szczyt UE – Egipt w celu udzielenia unijnego wsparcia temu państwu. W interesie Europy ma być też pomoc w zapewnieniu Egipcjanom godnego życia. Władze w Kairze wykorzystały szczyt do wykreowania wizerunku Egiptu jako państwa humanitarnego i tolerancyjnego. As-Sisi podkreślał, że jest odpowiedzialny za 100 mln obywateli, z których 65 mln to młodzi ludzie, którym trzeba zapewnić godną przyszłość. Dodawał, że Egipt to państwo, które nie ma problemów z prawami człowieka. Na dowód przypomniał, że Egipt włączył do społeczeństwa 6 mln nieregularnych migrantów, których uratował przed śmiercią na morzu. Prezydent i szef dyplomacji Samih Szukri podkreślali też, że rozwiązaniem kryzysu migracyjnego nie jest przetrzymywanie migrantów w obozach ani wyrzucanie ich za granicę. Słowa te kontrastowały ze stanowiskiem V4 wobec kryzysu migracyjnego.
Istotnym komponentem relacji węgiersko-egipskich jest gospodarka. Orbán mówił o konieczności tworzenia nowych miejsc pracy w Egipcie, przenoszenia do tego państwa linii produkcyjnych, które zbudują jego pozycję w Afryce Północnej. Węgierski premier przypomniał, że już wcześniej węgierski Eximbank uruchomił linię kredytową dla Egiptu opiewającą na 100 mln euro. Jednakże najważniejszy dla Węgier jest kontrakt kolejowy, wart 1 mld euro. W 2017 r. egipskie koleje As-Sikak al-Hadidijja al-Misrijja w ramach programu modernizacji ogłosiły przetarg na dostawę 1300 wagonów. Według węgierskich mediów rząd miał wpływać na jednego z oferentów w taki sposób, aby wycofał swoją ofertę, a przetarg na dostawy wygrała należąca do rosyjskiego Transmaszchołdingu spółka Transmashholding Hungary. Budowane w Dunakészi na Węgrzech wagony będą trafiały do końcowego montażu w rosyjskim Twerze. Z 1300 wagonów zamówionych przez Egipcjan 680 ma zostać wyprodukowanych w Dunakészi. Aspiracje rosyjsko-węgierskiego konsorcjum zakładają też wywalczenie dominującej pozycji w Europie Środkowej i Wschodniej. Rosyjski inwestor ma zainwestować w zakłady ponad 10 mld euro.