Państwa Karaibów i Ameryki Łacińskiej powinny dążyć do utworzenia regionalnej wspólnoty podobnej do Unii Europejskiej - powiedział w sobotę prezydent Meksyku Andres Manuel Lopez Obrador podczas inauguracji szczytu Wspólnoty Państw Ameryki Łacińskiej i Karaibów (CELAC).

Obrador, który jest gospodarzem szczytu CELAC, wyszedł z propozycją utworzenia wspólnoty z myślą o tym, żeby ograniczyć wpływy prowaszyngtońskiej Organizacji Państw Amerykańskich (OAS), do której nie należy Kuba. Uzasadnił, że blok byłby szansą na rozwój gospodarek państw Ameryki Łacińskiej i Karaibów oraz skuteczne radzenie sobie z kryzysami w regionie.

"W dzisiejszych czasach CELAC jest głównym narzędziem do zacieśnienia więzi pomiędzy państwami Ameryki Łacińskiej i Karaibów" - podkreślił. "Powinniśmy budować na amerykańskim kontynencie współnotę ekonomiczną podobną do tej, która była początkiem Unii Europejskiej" - dodał i zaznaczył, że istotne jest "uszanowanie niezależności" państw należących do CELAC.

Na otwarciu szczytu obecni byli m.in. prezydent Peru Pedro Castillo, Kuby Miguel Diaz-Canel oraz Nicolas Maduro z Wenezueli. Nie pojawił się żaden przedstawiciel rządu Jaira Bolsonaro, prezydenta Brazylii.

Reuters zwrócił uwagę, że podczas zjazdu pojawiły się pewne napięcia. Prezydent Urugwaju Luis Lacalle zaznaczył, że nie życzy sobie, aby jego obecność podczas wydarzenia była odbierana jako akceptacja "autorytarnych reżimów w regionie". "Z powagą i niepokojem obserwujemy to, co się dzieje na Kubie, w Nikaragui i Wenezueli" - powiedział, nawiązując do opresyjnych działań podejmowanych przez rządy wymienionych państw, w tym aresztowania oponentów.

Boliwijski prezydent Luis Arce wezwał do zawarcia światowego porozumienia, które obniżyłoby długi biednych państwa, z kolei Diaz-Canel apelował o zniesienie embarga, jakie rząd USA nałożył na Kubę.