Węgry wzięły udział w potępiającym Rosję szczycie Platformy Krymskiej, a równolegle, przygotowując spotkanie Orbána z Putinem, pochwaliły się znakomitymi relacjami z Moskwą.

W poniedziałek prezydent Węgier János Áder wziął udział w szczycie Platformy Krymskiej w Kijowie. Wsparł ukraińskie starania o odzyskanie anektowanego w 2014 r. półwyspu, ale w jego przemówieniu nie zabrakło fragmentów kontrowersyjnych z punktu widzenia gospodarzy. Tego samego dnia wieczorem w Budapeszcie wylądował minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow.
W Kijowie Węgry były reprezentowane przez prezydenta. Węgierska praktyka polityczna zakłada, że głowa państwa udaje się na te spotkania, które z perspektywy Budapesztu nie są najważniejsze. Tam, gdzie dzieje się coś strategicznego, leci premier Viktor Orbán. Ten jednak nie mógł udać się do stolicy Ukrainy, bo relacje dwustronne pozostają napięte, głównie ze względu na ukraińską ustawę oświatową, która ograniczyła możliwości stosowania języków mniejszości narodowych w szkołach. Poza tym politycy znad Balatonu nie chcieli pozwolić na pogorszenie relacji z Rosją. Stąd pilna wizyta Ławrowa zapowiedziana w dniu konferencji w Kijowie.
Przemówienie Ádera podniosło poziom emocji w kuluarach szczytu. Próżno w nim było szukać terminów „agresja” czy „Rosja”, choć Węgry podpisały deklarację końcową, która w ostrych słowach potępiła działania Rosji, określając ją wprost mianem okupanta. Áder w przemowie umieścił poparcie dla odzyskania Krymu przez Ukrainę w kontekście traumy potrianońskiej po utracie dwóch trzecich terytorium w efekcie I wojnie światowej. Faux pas polegało na tym, że w skład przedwojennej monarchii węgierskiej wchodziło ukraińskie dziś Zakarpacie. Áder mówił, że „także naszym doświadczeniem jest to, gdy obce siły samowolnie przekraczają granice”. Jak dodawał, w wyniku traktatu z Trianon milion Węgrów znalazł się w nowych państwach „bez względu na to, czy tego chcieli”.
Prezydent powiedział, że „agresja mocarstw zapadła głęboko w świadomości Węgrów, podobnie jak pamięć o traumie Trianon. Dlatego dokładnie wiemy, jak bolesną raną dla narodu ukraińskiego była aneksja Krymu”. Dotychczas tego typu zabiegi retoryczne porównujące Trianon do innych traum w regionie dominowały w relacjach węgiersko-serbskich w kontekście rozpadu Jugosławii. Przeniesienie takich zwyczajów na relacje z Ukrainą to nowość. Nie ma jednak wątpliwości, że przekaz został skierowany głównie do węgierskiej diaspory na Zakarpaciu.
Wizyta Ławrowa miała natomiast przygotować kolejne spotkanie Orbána z prezydentem Władimirem Putinem. Szef rosyjskiej dyplomacji mówił o tym w obszernym wywiadzie, jaki w poniedziałek ukazał się na łamach prorządowego „Magyar Nemzet”. Po raz ostatni Orbán rozmawiał z Putinem w cztery oczy w 2019 r. Uwagę przykuwał już tytuł wywiadu: „Wielcy dobrze radzą sobie z sankcjami”. Ławrow przekonywał, że „wbrew brukselskim ograniczeniom realizujemy nasze wielkie inwestycje”. Dalej było i o gazociągu Nord Stream 2, który dla Rosjan jest tylko projektem biznesowym, zaś „twierdzenia, że zwiększy on uzależnienie Europy od dostaw rosyjskiego gazu, są bezzasadne”, i o traktowaniu przez Ukrainę mniejszości narodowych.
„Na Ukrainie nie uznaje się węgierskiej i rosyjskiej mniejszości za naród rdzenny, ogranicza się też prawo wykorzystywania języka ojczystego w ustawach o edukacji i języku. Czy widzi pan możliwość zmiany tej sytuacji?” – zapytał dziennikarz, nie precyzując, że w ustawie o narodach rdzennych uznano za takie tylko Karaimów, Krymczaków i Tatarów Krymskich, narodowości nieposiadające własnych państw, których centrum osadnictwa znajduje się na Ukrainie (a konkretnie na Krymie). Po spotkaniu z Ławrowem jego węgierski odpowiednik Péter Szijjártó powiedział, że wierzy we współpracę z Rosją, „która skupia się na wzajemnych korzyściach”.
– Tak samo jest w przypadku naszych przyjaciół i sojuszników, jednak z tą różnicą, że oni nie mówią o tym otwarcie. Nasze państwo wiele zyskało na dobrej współpracy węgiersko-rosyjskiej i ten historyczny sukces jesteśmy gotowi kontynuować – dodał. Szijjártó wskazał, że bez zakupu Sputnika V nie byłoby możliwe przeprowadzanie „najskuteczniejszej w Europie kampanii szczepień”. Z Ławrowem rozmawiał także o propozycji, by w budowanej w Debreczynie Narodowej Fabryce Szczepionek rozpoczęła się produkcja rosyjskiego preparatu.
Szef węgierskiej dyplomacji przypomniał też, że współpraca węgiersko-rosyjska w dziedzinie kolejnictwa zaowocowała realizacją kontraktu o wartości 1 mld euro na dostawy wagonów do Egiptu. Wzmocniona zostanie siatka połączeń między Budapesztem a Rosją, którą obsługuje WizzAir. Jednocześnie ten lowcostowy przewoźnik zbuduje w Petersburgu swoją bazę. Najciekawsze zdanie dotyczyło Nord Stream 2. Szijjártó powiedział, że podpisana umowa dotycząca dostaw gazu „kończy wszelkie obłudne dyskusje” i jasno pokazuje kluczową rolę Rosji w dostawach surowca. Przypomniał, że dobrą decyzją było zbudowanie interkonektora gazowego z Serbii na Węgry, który zostanie uruchomiony w październiku.