110 ofiar w Nadrenii-Palatynacie, prawie 50 w Nadrenii-Północnej Westfalii. Zginęło czterech strażaków na służbie, a setki osób uznaje się za zaginione. Rwące rzeki pędzące ulicami, porwane auta i zniszczone tysiące domów, uszkodzone mosty oraz tysiące kilometrów dróg i torów kolejowych (wiele połączeń kolejowych, także tych międzynarodowych, zostało zawieszonych) – tak wygląda sytuacja. Zachodnie Niemcy zostały spustoszone przez powódź. Niemal całkowicie zostało zniszczone miasteczko Schuld w zachodniej części Nadrenii-Palatynatu. Z jego mieszkańcami spotkała się wczoraj kanclerz Angela Merkel.
Ze skutkami ulewnych deszczy boryka się także Belgia, a w mniejszym stopniu Holandia czy Szwajcaria. W weekend problemy zaczęły się w Austrii i graniczącej z nią górnej Bawarii, ale w Republice Federalnej sytuacja stawała się bardziej stabilna.
Najbardziej dotknięte katastrofą Niemcy już zaczęły przygotowywać pomoc dla poszkodowanych. Minister gospodarki Peter Altmaier zapowiedział w „Bild am Sonntag”, że firmy dotknięte podwójnie – pandemią i powodzią – mogą liczyć na pomoc w wysokości 10 tys. euro. Federalny minister finansów zapowiedział, że w najbliższą środę rząd będzie dyskutował o pakiecie powodziowym na kwotę ponad 300 mln euro, który ma być skierowany bezpośrednio do ofiar. Środki mają być wypłacane jeszcze w lipcu. Dodatkowo przedstawiony ma być plan odbudowy infrastruktury liczony w miliardach euro. Straty są olbrzymie, ale na razie jeszcze trudne do oszacowania.
Za to już jest jasne, że powódź będzie miała wpływ na kampanię wyborczą. Za Odrą powszechne jest przekonanie, że powódź związana jest z ociepleniem klimatu i to właśnie ten temat może stanąć w centrum dyskusji polityków i w naturalny sposób stworzy dobry punkt odbicia dla Zielonych, którzy w ostatnich tygodniach mocno stracili w sondażach. Tematem może stać się także obrona cywilna, ponieważ podniosły się głosy, że ta służba jest zbyt mało liczna i słabo wyposażona.
– Europa jest z wami – zapewniała z kolei poszkodowanych przez powódź szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która odwiedziła zalane tereny w Belgii.
W Polsce mimo licznych i gwałtownych burz na razie nie ma powodów do obaw. Dochodzi tylko do lokalnych podtopień, jak wczoraj rano na zakopiance, na której jednak ruch został szybko przywrócony. Stany rzek są głównie niskie i średnie. Jak podaje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, stan alarmowy 3. stopnia obowiązywał w niedzielę w trzech miejscach: na rzekach Kaczawa i Skora (Dolny Śląsk) oraz na Nysie Kłodzkiej (woj. opolskie).
fot. Sascha Steinbach/EPA/PAP
Niemcy
fot. Friedemann Vogel/EPA/PAP
Niemcy
fot. Julien Warnand/EPA/PAP
Belgia
fot. Urs Flueeler/EPA/PAP
Szwajcaria
fot. Rob Engelaar/EPA/PAP
Holandia