Spośród państw regionu najwięcej miejsca środowemu spotkaniu prezydentów Joego Bidena z Władimirem Putinem poświęcają media ukraińskie. W tamtejszej optyce rozczarowanie z odstąpienia przez Stany Zjednoczone od kolejnych sankcji na projekt Nord Stream 2 łączy się z nadziejami, że amerykański przywódca nie zapomni o ukraińskich interesach.
Największy optymizm zaprezentował na łamach „Jewropejśkiej prawdy” wiceszef ukraińskiego MSZ Jewhen Jenin. Wiceminister pisze, że „spotkanie stanie się ważnym wydarzeniem na drodze do zwiększenia roli USA w negocjacjach z agresorem”, mając na myśli postulowane przez Kijów włączenie Waszyngtonu do rozmów o Donbasie, w których obecnie poza Rosją i Ukrainą uczestniczą Francja i Niemcy. Spotkanie Bidena z Putinem „może odegrać korzystną rolę w osłabianiu agresywnych zamiarów Rosji przeciwko Ukrainie, a także przekonaniu rosyjskiego kierownictwa do wykonywania podjętych zobowiązań w sprawie pokojowego rozwiązania konfliktu” – czytamy.
Takie podejście jest rzadkością, zwłaszcza od opublikowanego tydzień temu wywiadu Wołodymyra Zełenskiego dla Axios.com, w którym prezydent skarżył się, że o odstąpieniu od planów nowych sankcji na NS2 dowiedział się z mediów. Podobny żal kilka dni później wyraził zresztą na łamach „Rzeczpospolitej” szef polskiego MSZ Zbigniew Rau. „Gazociągu jeszcze nie ukończono, a rosyjski prezydent już zaczyna stawiać warunki Ukrainie. Putin jest gotów do zachowania tranzytowego statusu Ukrainy tylko wówczas, jeśli Kreml będzie w stanie wpływać na jej politykę wewnętrzną” – zauważył politolog Witalij Portnykow na portalu Radia Swoboda, a Kostiantyn Bondarenko na łamach Glavred.info dodał, że spotkanie w Genewie może okazać się dla Kijowa „strasznym snem” o świecie „pragmatycznym i bezwzględnym”, w którym interesami Ukrainy zostanie opłacone porozumienie USA z Kremlem.

Nastroje uspokaja Jarosław Dowhopoł w komentarzu dla agencji Ukrinform. „USA już przedstawiły jasne stanowisko z akcentem na obronę suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy” – pisze publicysta, nawiązując do kwietniowego ściągania rosyjskich wojsk na granice z Ukrainą i okupowany Krym. Dowhopoł ze względu na kardynalne różnice między oboma krajami nie spodziewa się przełomu po spotkaniu w Genewie. „Putin potrzebuje show w celach sondażowych, żeby pozbyć się wizerunku zabójcy i umocnić swoją legitymację w Rosji i na arenie międzynarodowej. Biden chce zaś przekonać zabójcę, by przestał eskalować” – konkluduje publicysta.

Siarhiej Nawumczyk, białoruski publicysta prawicowy, w komentarzu dla Swabody rozważa, czy Biden zaoferuje porozumienie w sprawie Alaksandra Łukaszenki, które będzie zakładało „wymienienie go jak najszybciej na przywódcę, przy którym nie będzie więźniów politycznych, tortur, duszenia konstytucyjnych praw obywateli”. „Niewykluczone, że [w zamian] Waszyngton ostatecznie pogodzi się z włączeniem Białorusi do strefy wpływów Moskwy z Państwem Związkowym, unią celną, wspólnym systemem obrony przeciwlotniczej itd.” – pisze Nawumczyk. Z kolei Jiří Sobota w czeskim „Respekcie” przekonuje: „Nikt nie ma wątpliwości, że obecny amerykański prezydent zachęca demokratyczne państwa do ostrzejszego przeciwstawiania się coraz bardziej asertywnym autorytarnym reżimom w Rosji i Chinach”.